poniedziałek, 24 lutego 2014

"Pamięć absolutna" (1990)

"Pamięć absolutna" (ang. "Total Recall") jest filmem produkcji amerykańskiej z 1990 r. Wyreżyserował go Paul Verhoeven ("Showgirls", "Robocop", "Czarna księga", "Nagi instynkt"), znany holenderski twórca przez lata tworzący w Hollywood. Scenariusz oparto na powieści pt. "Przypomnimy to panu hurtowo" (ang. "We Can Remember It for You Wholesale") autorstwa znanego pisarza SF Philipa K. Dicka, którego dzieła również ekranizowano z sukcesami, np. "Łowca Androidów" a'la sir Ridley Scott. Tu jednak skupię się na obrazie Verhoevena, gdzie główne role zagrali Arnold Schwarzenegger i Sharon Stone. 

Arnold Schwarzenegger i Sharon Stone jako Doglas i Lori Quaid
(źródło: http://1.fwcdn.pl/ph/14/59/1459/317670.1.jpg)

Pewne ostrzeżenie dla widzów o słabych nerwach. Jest to film bardzo brutalny z efektami gore w wykonaniu mistrza obrzydliwości Roba Bottina. Krew leje się na lewo i prawo, a mutanci na Marsie przerażają swoim wyglądem. Nie polecam go do obejrzenia dzieciom!

Przyszłość, Ziemia. Robotnik budowlany Douglas Quaid (Arnold Schwarzenegger) mieszka z żoną Lori Quaid (Sharon Stone). Pracuje, zarabia. Jednakże, nie stać go na wakacje. Postanawia pójść do firmy zajmującej się wszczepianiem fikcyjnych wspomnień, m.in. z urlopu. Wybiera opcję "tajny agent z misją na Marsie". Po podaniu przeróżnych środków oraz podłączeniu do maszyny, nagle wracają wszelkie wspomnienia. Okazuje, że Douglas pamiętał tajną misję na Marsie. Po awanturze wraca do domu, likwidując dawnych kolegów z pracy. Nagle, gdy pojawia się wieść o odzyskaniu pamięci, wszyscy chcą go zabić, włącznie z Lori. 

Rachel Ticotin jako Melina
(źródło: http://1.fwcdn.pl/ph/14/59/1459/317673.1.jpg)

Dręczony wspomnieniami, Quaid wyrusza na Marsa. A tam, zamknięto największą kopalnię - Piramidę, rzekomo przez znalezienie śladów obcych. Na Marsie rządzi konsorcjum kierowane przez Vilosa Cohaagena (Ronny Cox), którego prawą ręką jest Richter (Michael Ironside). W takiej atmosferze, Quaid przybywa na Czerwoną Planetę w poszukiwaniu własnej tożsamości. Poznaje, znaną sobie wcześniej Melinę (Rachel Ticotin). A ona z kolei prowadzi go do ruchu oporu mutantów, którym przewodzi George Kuato (Marshall Bell), noszący w sobie jeszcze jedną osobę ...

Kosmici zostawili na Marsie tajemniczą instalację, dzięki której wpływy Cohaagena przestaną istnieć (biznesmen sprzedaje mieszkańcom Marsa wszystko, łącznie z tlenem). W czasie pobytu na Czerwonej Planecie, okazuje się, że Quiad był tam jako Hauser, współpracownik Cohaagena ... a Lori romansuje z Richterem. 

Ronny Cox jako Cohaagen
(źródło: http://1.fwcdn.pl/ph/14/59/1459/317702.1.jpg)

Ruch oporu wpada przez zdradę, Quaid zabija Lori, a gdy łapie go Cohaagen chce przywrócić mu dawną tożsamość. A mutantów zabić poprzez odcięcie tlenu ... Plany spełzają na niczym ... Quaid ucieka, ratując Melinę, a przy okazji uruchamia instalację kosmitów, która wytwarza tlen na Marsie. Richter i Cohaagen giną w niezbyt ciekawy sposób (jednemu odcina ręce i spada w przepaść, drugi wybucha od próżni). Wszystko kończy się szczęśliwie, co można było przewidzieć. 

Michael Ironside jako Richter
(źródło: http://1.fwcdn.pl/ph/14/59/1459/317682.1.jpg)

Paul Verhoeven stworzył ciekawą historię SF ze scenami akcji. Jeżeli za materiał posłużyła powieść samego Philipa K. Dicka, nie ma się temu co dziwić. Po brawurowo zrealizowanym "Robocopie", Holender poszedł za ciosem i pozostał w gatunku SF. Jednak, tej historii sporo brakuje do przygód policjanta-cyborga.

Po pierwsze, trio scenarzystów - Dan O'Bannon, Gary Goldman i Ronald Shusett, skupiło się raczej na samych sekwencjach akcji. Pewien wydźwięk filozoficzny i tajemnicę zepchnięto na drugi plan. Scena, gdzie do Quaida przychodzi rzekomo pracownik firmy - dr Edgemar i chce pomóc bohaterowi, wmawiając mu, że śni. Zdradza go pot na skroniach. To jest już rozwiązanie tajemnicy, potem sztucznie podtrzymywanej. A  komizm sytuacyjny to sytuacje jednorazowe - "Uznaj to za rozwód" (Quaid po zabiciu Lori). W przypadku obrazów z Arniem poczucie humoru to dosyć ważny aspekt. Potem, jest tylko brutalna walka i obrzydliwe gore. Szkoda takiego materiału. 

Arnold Schwarzenegger jako Douglas Quaid/Hauser
(źródło: http://1.fwcdn.pl/ph/14/59/1459/317690.1.jpg)

Po drugie aktorstwo. Arnie ("Terminator", "Terminator 2: Dzień sądu", "Niezniszczalni", "Egzekutor", "Conan barbarzyńca", "Conan niszczyciel") dominuje cały film. W "Robocopie" był trio obsady Weller-Smith-Cox. Schwanzenegger nie ma tutaj konkurencji dla siebie. A jak mawiają Brytyjczycy, niekompetentywność szkodzi. Jednak tą rolą, Austriak, były gubernator Kaliforni zapisał się w historii kina. 

Sharon Stone jako Lori Quaid
(źródło: http://1.fwcdn.pl/ph/14/59/1459/317706.1.jpg)

Sharon Stone ("Nagi instynkt", "Kasyno") w roli Lori pojawia się w kilku scenach. Wtedy symbol seksu, pożądany przez mężczyzn, skrzydła rozwinie w dwa lata później. Tu widzimy zaczątki jej wielkiej kariery, która z czasem  przygasła. Piękna złośnica - tak można ją podsumować.

Rachel Ticotin ("Człowiek w ogniu", "Lepiej późno, niż później") jako Melina. Tu rola większa, niż w przypadku Stone, ale do doskonałości jej wiele brakuje. Nie zrobiła potem kariery.

Michael Ironside ("Gniew oceanu", "Nieśmiertelny 2: Przyspieszenie", "Top Gun") jako Richter, czyli prawa ręka Cohaagena. Aktor charakterystyczny, rodem z Kanady. Zniechęca do siebie, jest bardzo brutalny. Cóż, pasuje do ról takich postaci. Jedyny stawiał czoło Arniemu, ale do Kurtwooda Smitha z "Robocopa" mu niestety daleko.

Ronny Cox ("Robocop") jako Cohaagen to jedynie cień Dicka Jonesa z filmu o policjancie-cyborgu. Nie każda rola jest wybitna. Cox mógł poradzić sobie lepiej. Szczerze, to nie wiem z czego to wynikało. Z wizji Verhoevena, scenariusza, czy też z innych powodów. Trio Schwanzenegger-Ironside-Cox mogło dorównać poziomem trzem głównym aktorom z "Robocopa" (Weller-Smith-Cox). 

George Kuato
(źródło: http://1.fwcdn.pl/ph/14/59/1459/317694.1.jpg)

Jeśli chodzi o formę jest dobrze, jak na 1990 r. Efekty specjalne nagrodzone Oscarem (R), ale przede wszystkim gore a'la Rob Bottin ("Robocop", "Coś", "Nagi instynkt"). Obrzydliwość, ale dzięki temu film zapamiętuje się na całe lata!

Zdjęcia Josta Vacano ("Robocop", "Das Boot", "Showgirls") współgrają z historią. To oświetlenie w różnych kolorach, praca kamery w scenach walk, czy też ukazywanie postaci w mroku. Jednym zdaniem, niemiecka precyzja. Nie dziwi, skoro Jost Vacano jest Niemcem.

 Reżyser filmu Paul Verhoeven
(źródło: http://1.fwcdn.pl/ph/14/59/1459/317712.1.jpg)

Muzyka Jerry'ego Goldsmitha ("Omen", "Chinatown", "Obcy", "Star Trek", "Rambo", "Nagi instynkt", "Patton", "Mumia", "Tajemnice Los Angeles", "Trzynasty wojownik") nadaje filmowi uroku! Motyw główny (http://www.youtube.com/watch?v=gTmEYnhEUfo) siermiężny, z przytupem, ale też w odpowiednim tempie, już w napisach początkowych daje do zrozumienia jaki będzie film! Goldsmith pokazał swoją klasę, tworząc wartą zapamiętania ścieżkę dźwiękową!

Podsumowując, Paul Verhoeven stworzył mocne kino akcji w otoczce SF. Wielkie gwiazdy w rolach głównych (Schwarzenegger, Stone, Ironside, Cox), doskonała forma (zdjęcia, muzyka, efekty specjalne). Niestety, braki w scenariuszu. Skupienie się na samej akcji i brutalność, która może źle wpływać na osoby o słabych nerwach, a filozoficzny wydźwięk i pewna tajemnica zniknęły.  
Mimo swoich braków, jest to film kultowy, który i sam darzę sentymentem. W szkole oglądało się go w TV i potem dyskutowało o najobrzydliwszych scenach. Pomimo wielu lat, ręcznie wykonane efekty nie rażą, a charakteryzacja Roba Bottina wciąż przeraża! Warto ten film znać, skoro uznaje się go za kino kultowe. Po nim rozbłysła gwiazda Sharon Stone, a Arnold potwierdził swoją klasę aktorską. Mimo moich narzekań, oceniam go w miarę wysoko.

Moja ocena: 8.1/10.

(źródło: http://1.fwcdn.pl/po/14/59/1459/7306863.3.jpg)

piątek, 21 lutego 2014

"Casino Royale" (2006)

Recenzując "GoldenEye", co chwila odnosiłem się do "Casino Royale". Cześć twórców był ta sama, a przede wszystkim oba obrazy dotyczą przygód agenta JKM o numerze 007, czyli Jamesa Bonda. 

Martin Campbell na początku XXI w., bodajże w 2004 r. ogłosił, że powierzono mu reżyserię kolejnego filmu z cyklu o "007".  Po "GoldenEye", a raczej po słabym "Śmierć nadejdzie jutro" Lee Tamahoriego (też Nowozelandczyka, ale z Maorysów), znów pojawiły się dyskusje o dalszej zasadności kręcenia kolejnych obrazów. Poziom głupoty w "dziele'" Tamahoriego przeszedł granice - Koreańczyk, który zmienił kolor skóry, wbite w twarz diamenty, samolot, który startuje nie wiadomo skąd. Albo, niewidzialny samochód ... szkoda słów, no może wspomnę o surfowaniu na wraku pojazdu, na tle beznadziejnie wygenerowanych cyfrowo fal ...

Daniel Craig jako James Bond, agent 007 
(źródło: http://1.fwcdn.pl/ph/76/42/107642/231520.1.jpg)

Jednak, Campbell znów reaktywował serię. Tym razem już na poważnie. Gdy ogłoszono, że w rolę agenta JKM wcieli się Daniel Craig, zawrzało. Blondyn, do tego mało znany. Pojawił się w "Elizabeth" (1998) jako wysłannik papieża. Większa z jego wcześniejszych ról, to Alex West u boku Angeliny Jolie w źle przyjętym przez krytykę "Tomb Raider". Ostatecznie, fani zaryzykowali.

Eva Green jako Vesper Lynd
(źródło: http://1.fwcdn.pl/ph/76/42/107642/231526.1.jpg)

Dziewczyną Bonda została Eva Green. Mało znana Francuzka, ostatnio robiąca karierę też zdziwiła wszystkich. Jeszcze w 2005 r. pojawiały się plotki, że sir Sean Connery pojawi się w tle jako wystraszony człowiek. Szkot jednak odmówił, tłumacząc  to wiekiem i rezygnacją z aktorstwa po "Lidze Niezwykłych Dżentelmenów".

Gdy Campbell zebrał ekipę, rozpoczęto kręcenie filmu. Na jesieni 2006 r. wszedł on do kin, uzyskując mieszane oceny. A w księgarniach w Polsce, pojawiła się masowo powieść "Casino Royale". Poniżej napiszę co sam sądzę o tym filmie. Proszę mi wybacz tak długi wstęp, ale w niektórych przypadkach tak trzeba zrobić.

Kultowy aston martin
(źródło: http://1.fwcdn.pl/ph/76/42/107642/231570.1.jpg)

James Bond (Daniel Craig) wykonuje swoje pierwsze zlecenie w Pradze (czeskiej). Ma dorwać pewnego człowieka i pozbawić go życia. Doskonała sekwencja walki w toalecie, z niszczeniem otoczenia, przy okazji. I wtedy dokonuje się, to co miało. Bond zabija przeciwnika, za co potem dostanie "00", czyli licencję na zabijanie (a nie na łamanie zasad ruchu drogowego).

Gdy zgodnie z tradycją 007 celuje z pistoletu, widziany przez lufę i strzela, rozpoczyna się animacja początkowa. Moim zdaniem najlepsza w całej serii!!! Karciane motywy, no i piosenka Chrisa Cornella pt. "You know my name". W tle widzimy nawiązania do kasyna i gry w pokera, a jako królowa widoczna jest ... niespodzianka.

Mads Mikkelsen jako Le Chiffre
(źródło: http://1.fwcdn.pl/ph/76/42/107642/231525.1.jpg)

Po mocnym wejściu,przenosimy się do Ugandy,gdzie widzimy ciemne interesy Le Chiffre'a (Mads Mikkelsen). Jest on bankierem poważnej organizacji przestępczej o światowym zasięgu. Nie powodzi się mu jednak dobrze,gdyż zostaje wysłany do Czarnogóry do tytułowego "Casino Royale" (w powieści był to "Casino Estoril" w Portugalii) w celu wygrania ogromnej sumy pieniędzy w pokera.

James Bond w tym samym czasie udaje się na Madagaskar, a potem na Bahamy z tajnymi misjami. Gdyby tego było mało, udaremnia zamach na samolot w Miami.Okazuje się,że to wszystko organizacja, dla której pracuje Le Chiffre.Tak więc, Bond jedzie do Czarnogóry, gdzie zagra partię życia w pokera. A pieniądze na jego grę gwarantuje II Kanclerz Skarbu,zwany Lordem Kanclerzem Szachownicy, czyli ... Minister Finansów w Wielkiej Brytanii. Do tej misji wyznacza go M (baronessa Judi Dench).

Baronessa Judi Dench jako M
(źródło: http://1.fwcdn.pl/ph/76/42/107642/231541.1.jpg)

W Czarnogórze Bond,poznaje współpracownika MI-6 Rene Mathisa (Giancarlo Giannini), agenta CIA Felixa Leitera (Jeffrey Wright) oraz przepiękną i równie tajemniczą Vepser Lynd (Eva Green). Rozpoczyna się pojedynek z przeszkodami.Ale Bond,mimo przeciwności losu pokonuje w karty Le Chiffre'a. W nie byle jakim stylu, co warto nadmienić.

Giancarlo Giannini jako Rene Mathis
(źródło: http://1.fwcdn.pl/ph/76/42/107642/231578.1.jpg)

A wtedy wściekły bankier mafii porywa go i torturuje. Warto nadmienić w jaki sposób. Bond jadąc astonem martinem, zauważa związaną Vesper na drodze. Wymija ją, powodując wielokrotne dachowanie swojego samochodu. W konsekwencji, jest unieszkodliwiony. Le Chiffre znęca się nad nim w okrutny sposób. Kiedy wydaje się, że jest po wszystkim ktoś przychodzi uratować 007.Wychodzi na jaw następna sprawa - Vesper działała na rzecz innej organizacji, będąc wtyką Le Chiffre'a. Miała pomóc Bondowi wygrać,ponieważ Le Chiffre był winien jej pracodawcom duże pieniądze.

Jak to w życiu bywa, Vesper zakochała się w Bondzie i postanowiła go chronić. Niestety,zapłaciła za to wysoką cenę... zginęła w Wenecji.Bond bardzo to przeżył. Była to jedyna osoba,która go naprawdę pokochała, ze wzajemnością. Uzyskawszy informacje z telefonu Vesper, dociera do Włoch, nad jezioro Como, gdzie mieszka Pan White (Jesper Christensen) szantażujący Vesper. I tu zaczyna się fabuła "Quantum of Solace".

Eva Green jako Vesper Lynd i Daniel Craig jako James Bond
(źródło: http://1.fwcdn.pl/ph/76/42/107642/231575.1.jpg)

Podczas oglądania filmu byłem pod wrażeniem. Nowe ujęcie całej serii,tak na poważnie. Do tego w ramach thrillera akcji, a nie jedynie filmu sensacyjnego. Campbell reanimował Bonda, ale z jeszcze lepszym skutkiem niż przy okazji "GoldenEye".

Najmocniejszą stroną całego filmu jest oczywiście aktorstwo. Od "Casino Royale"zaczęto zwracać na to uwagę, ponieważ wcześniej, to liczył się jedynie 007, a reszta była tłem dla postaci numer jeden.

Daniel Craig jako James Bond
(źródło: http://1.fwcdn.pl/ph/76/42/107642/231552.1.jpg)

Daniel Craig ("Elizabeth", "Sylvia", "Złoty kompas", "Quantum of Solace", "Skyfall") brawurowo wchodzi w rolę agenta 007! Widzimy jego początki i pierwszą poważną misję. Także romans z Vesper dodaje romantyzmu tej postaci. Jednak, jest to nowy Bond. Zimnokrwisty, bez żartu i czaru. Wykonuje swoje misje, brutalnie rozprawia się z rywalami. Zaczęto kręcić nowe filmy na poważnie. To już nie są bajki dla dzieci, a dobre kino akcji z emocją. Daniel Craig wpisuje się w ten wątek znakomicie. Należą mu się brawa, a nominacja do nagrody BAFTA (R) w pełni zasłużona!

Eva Green jako Vesper Lynd
(źródło: http://1.fwcdn.pl/ph/76/42/107642/231580.1.jpg)

Eva Green ("Złoty kompas", "Królestwo niebieskie") w roli Vesper Lynd, również była trafioną decyzją twórców! Przepiękna Francuzka, której oczy przyciągają uwagę najbardziej. Delikatna kobieta,która zakochuje się nieszczęśliwie.Na dodatek, płaci za to życiem. Ale pomaga pokonać wymagającego przeciwnika. Zazdroszczę Danielowi Craigowi tej roli, choć z drugiej strony, sam też spędziłem krótki czas z Francuzką, to wiem jakie one są. Dla Evy Green był to początek wielkiej kariery, a niedługo zagości na ekranach kin w "300: Początek Imperium" jako demoniczna Artemizja - perska kobieta-admirał.

Mads Mikkelsen jako Le Chiffre
(źródło: http://1.fwcdn.pl/ph/76/42/107642/231543.1.jpg)

Duńczyk Mads Mikkelsen ("Król Artur", "Starcie tytanów", serial "Hannibal") w roli Le Chiffre'a. Idealny przeciwnik dla Bonda, nie tylko w karty! Daje się nie lubić, ale to specyfika jego roli. Bankier przestępców, bezwzględny, który sprawy bierze w swoje ręce. Biały kołnierzyk, który nie ma oporów, żeby się pobrudzić brudną robotą. Kolejny strzał w dziesiątkę!

Jesper Christensen jako Pan White
(źródło: http://1.fwcdn.pl/ph/76/42/107642/231574.1.jpg)

Pozostali aktorzy, również wypadli bardzo dobrze. Można tu wymienić postacie, takie jak Brytyjka baronessa Judi Dench ("Henryk V", "Hamlet" z 1996r., "Iris", "Skyfall","Quantum of Solace", "Zakochany Szekspir", "GoldenEye"), Włoch Giancarlo Giannini ("Człowiek w ogniu", "Hannibal", "Quantum of Solace"), Amerykanin Jeffrey Wright ("Broken Flowers", "Quantum of Solace", "Celebrity", "Syriana") czy też kolejny Duńczyk w obsadzie -  Jesper Christensen ("Quantum of Solace","Tłumaczka"). Swoją klasą pomogli jeszcze lepiej odebrać film widzom, nadając mu powagi.

Od strony technicznej jest też bardzo dobrze! Phil Meheux ("GoldenEye") doskonale operuje kamerą! Ujęcia z walki w czerni i bieli w Pradze, pościg na Madagaskarze, dynamika w przejściach ujęć podczas gry karcianej - prawie jak w pokerze! Ale scena, w której Bond wymija leżącą Vespera,a aston martin obraca się wiele razy, aż dachuje -mistrzostwo! Efekty specjalne plus praca kamery.

Ujęcie ze sceny akcji
(źródło: http://1.fwcdn.pl/ph/76/42/107642/231522.1.jpg)

Film montował Stuart Baird ("Zabójcza broń", "Szklana pułapka", "Skyfall", "Salt"), czyli specjalista od tego typu kina, a okazjonalnie też reżyser - vide "Krytyczna decyzja".

Muzyka Davida Arnolda ("Hot Fuzz", "Quantum of Solace", "Godzilla", "Amerykański łowca", "Dzień niepodległości", serial BBC "Sherlock") to w dużej mierze różnie aranżowany motyw Johna Barry'ego. Z drugiej strony, słychać kompozycje własne Arnolda,w tym w wątku romansu Vesper i Jamesa (https://www.youtube.com/watch?v=Tlr2dHDE7y8). Tylko, znikają gdy słyszy się motyw Barry'ego. Aha, słowa oraz muzyka do piosenki Chrisa Cornella "You know my name", to też zasługa Arnolda. Tym podniósł ocenę swojej pracy, bo ta piosenka jest genialna! Refren: "Arm yourself because no one else here will save you. The odds will betray you and I will replace you" jest taki prawdziwy!

 Reżyser filmu Martin Campbell
(źródło: http://1.fwcdn.pl/ph/76/42/107642/231583.1.jpg)

Do muzyki, zdjęć i efektów specjalnych, dodam przepiękne lokacje. Praga czeska (widziałem tamten budynek), Madagaskar, Londyn, czy też Czarnogóra, a dokładniej Podgorica, nie wspominając o Wenecji, czy krótkim ujęciu na jezioro Como!

Podsumowując, Martin Campbell odrodził Bonda. Na poważnie, w gatunku thrillera akcji, aniżeli bajki sensacyjnej. Wyszło doskonale! Prawdziwa historia, na początek nowego spojrzenia na 007. Więcej realizmu, głębia uczuć (miłość Vesper i Jamesa),a przede wszystkim świetna historia! Daniel Craig i jego brawurowy debiut w roli Bonda, piękna Eva Green,dla której rozwinęła się kariera, a także potwierdzający klasę Mads Mikkelsen, który dał się poznać Hollywood. W tle, doskonali aktorzy z baronessą Judi Dench na czele. A całość podana w doskonałej formie, pięknych lokacjach, a także z niesamowitą piosenką. Aż chce się jechać do Portugalii, żeby niczym Ian Fleming zaczerpnąć inspiracji, a niczym Bond, mieć romans i pograć w pokera w oryginalnym "Casino Royale". Do Czarnogóry też kiedyś zajrzę, ponieważ film ten doskonale wypromował tamto państwo. "Quantum of Solace" rozczarowało, a "Skyfall" był godnym następcą"Casino Royale". Brawa za nowe otwarcie w serii i początek całej historii na zasadzie lekkiej alternatywy!

Moja ocena: 9/10.

(źródło: http://1.fwcdn.pl/po/76/42/107642/7430162.3.jpg)

piątek, 14 lutego 2014

"GoldenEye"

Będzie to drugi film o przygodach agenta 007, opisany na moim blogu. W maju 2013 r., zrecenzowałem "Skyfall" w reżyserii Sama Mendesa. Moim zdaniem najlepszą część o przygodach agenta Jej Królewskiej Mości. Z drugiej strony, "Casino Royale" też miało swój niezły poziom. 

Jednak, to "GoldenEye" przywrócił markę przygodom 007. Po nieudanej "Licencji na zabijanie" z 1989 r., gdzie w rolę Jamesa Bonda wcielił się Walijczyk Timothy Dalton (np. "Hot Fuzz"), zaprzestano kręcenia filmów.

Pierce Brosnan jako James Bond
(źródło: http://1.fwcdn.pl/ph/07/99/799/211574.1.jpg)

Od roku 1962, czyli od "Dr No" poczynając, przez każdą dekadę w Wielkiej Brytanii kręcono filmy, oparte o powieści Iana Fleminga. Powieściopisarz, dawny pracownik wywiadu brytyjskiego z okresu II wojny światowej, znał pewne mechanizmy tamtego świata (można przeczytać o tym w jego powieściach). Gdy podjął karierę pisarza, dużo podróżował - Jamajka, Portugalia. I w tym ostatnim kraju miał romans z polską agentką  - Krystyną Skarbek, która posłużyła jako pierwowzór postaci Vesper Lynd w "Casino Royale". Co ważne, książkowe kasyno to w rzeczywistości "Casino Estoril", największy tego typu obiekt w Europie. Położony jest w mieście Estoril w Portugalii (filmowe kasyno znajdowało się w Czarnogórze). W tym samym czasie, mieszkał tam słynny admirał Miklos Horthy, regent Królestwa Węgier, do tego dyktator. Od 1946 r. na wygnaniu w Portugalii, na zaproszenie Antonio de Oliveiry Salazara. Kto wie, czy Ian Fleming nie spotkał Horthy'ego w kasynie. Zapewne tak. W samej Portugalii, też działały wywiady państw walczących w II wojnie światowej. Czyli miejsce idealne do inspiracji.

Plaża Guincho w Estoril (Portugalia)
(Zdjęcie mojego autorstwa)

Wracając do głównego wątku, lata 60-te odtwórcą roli Jamesa Bonda był sir Sean Connery (Szkot). Krótki epizod zaliczył George Lazenby (Australijczyk), potem na jeden film sir Sean, aż już do połowy lat 80tych panował sir Roger Moore (Anglik). Końcówka tej dekady, to już Walijczyk Timothy Dalton. 

Gdy nikt już nie spodziewał się zmiany sytuacji, nagle pojawiła się w 1994 r. wieść. Niespodziewanie, producenci powierzyli reżyserię najnowszej części mało znanemu Nowozelandczykowi - Martinowi Campbellowi ("Casino Royale", "Maska Zorro"). A ten z kolei w roli Jamesa Bonda, obsadził Irlandczyka - Pierce'a Brosnana ("Pociąg śmierci", "The World's End", "Pani Doubtfire", "Autor widmo").

Pierwszy od prawej James Bond (Pierce Brosnan) i Alec Trevelyan (Sean Bean)
(źródło: http://1.fwcdn.pl/ph/07/99/799/211555.1.jpg)

Jest końcówka zimnej wojny. James Bond (Pierce Brosnan), razem z agentem 006 - Alec Trevelyan (Sean Bean) mają misję w ZSRR. Cały film otwiera skok na bungee z tamy w wykonaniu 007. Niesamowite ujęcie, które zapamiętuje się na długo. Celem misji jest likwidacja generała Arkadego Orumowa (Gottfried John), który dowodzi tajną bazą na Syberii. Obaj agenci, zakładają ładunki wybuchowe, nastawiając je na 6 minut. Wtedy, w ręce Rosjan wpada Alec, po czym zostaje zabity na oczach Bonda. A nasz agent, przezornie nastawił zapalniki na 3 minuty. Efektowna ucieczka i jeszcze bardziej brawurowe podążanie za samolotem - wyskakuje za nim na motorze, ale ucieka. Baza wybucha. 

A wtedy, rozpoczyna się słynna czołówka serii z piosenką Tiny Turner pt. "GoldenEye".Widać tam tańczące kobiety, upadające posągi Lenina (symbolika) oraz wystrzeliwujące pistolety. Osobiście, najbardziej lubię animację w "Casino Royale".

Pierce Brosnan jako James Bond
(źródło: http://1.fwcdn.pl/ph/07/99/799/211563.1.jpg)

Wtedy, przenosimy się do Włoch kilka lat później. James Bond jedzie swoim astonem martinem razem z instruktorką, przy okazji wdając się w wyścig z tajemniczą Ksenią (Famke Janssen) w ferrari. Przegrywa, ale wdaje się w kolejny romans ze swoją koleżanką z MI-6.

Po powrocie z Włoch, trafia do siedziby wywiadu. Jego szefową została M (baronessa Judi Dench). Interesujący zabieg w całej serii. Jednak, baronessa Dench dała sobie radę! Bond dostaje nową misję, która dotyczy tajemniczej broni - "GoldenEye" (pol. "Złote oko").  Jednak wezwanie dotyczy innej sprawy, gdyż Ksenia zabija rosyjskiego oficera w Monte Carlo i porywa Eurocopter Tiger. Bond ma odnaleźć ten helikopter.

Famke Janssen jako Ksenia
(źródło: http://1.fwcdn.pl/ph/07/99/799/211578.1.jpg)

W Archangielsku, w zakładzie naukowym na rzecz wojska pracuje Natalia Simonowa (Izabella Scorupco) oraz Boris Griszenko (Alla Cumming). Gdy Natalia idzie do kuchni, do budynku wkraczają Ksenia i gen. Orumow, mordując wszystkich, prócz ukrytej w szafce Natalii.

Na dodatek, na miejsce pracy Natalii zostaje skierowany impuls z satelity w ramach "GoldenEye". Ksenia ukradła helikopter, żeby dostać się do Archangielska i ukraść klucze do tej broni. Razem z generałem bezpiecznie opuszczają to miejsce, a chwilę później niszczy je impuls, co odnotowują satelity brytyjskie - Bond obserwuje razem z M całą sytuację, ale dostrzega sylwetkę Natalii.

Ma ją odnaleźć i przesłuchać. Dlatego jedzie do Sankt Petersburga. Wcześniej, zgłasza się do Q (śp. Desmond Llewellyn) po nowe gadżety. Słynna scena: "Leave it! That's my lunch!", gdy Bond bierze do ręki kanapkę Q, pytając co to za broń. Wśród nowości, BMW Z3 oraz wybuchowy długopis.

Gen. Orumow (Gottfried John) i Ksenia (Famke Janssen)
(źródło: http://1.fwcdn.pl/ph/07/99/799/211554.1.jpg)

W Sankt Petersburgu, Bond trafia na agenta CIA Jacka Wade'a (Joe Don Baker). Po drodze, trafia też do Dmitrija Żukowskiego (Robbie Coltrane) po informacje. Wtedy słyszy o Janusie - Kozaku (potomku Kozaków z Linzu)*, który stoi za kradzieżą helikoptera i kluczy do "GoldenEye".

Natalia w tym samym czasie, dociera do Sankt Petersburga. Chce skorzystać z komputera, żeby skontaktować się z Borisem, jeśli żyje. Oczywiście, pozostał przy życiu. Natalia nie wie jednak, że współpracuje on z Orumowem, Ksenią i Janusem.

Natalia (Izabella Scorupco) i James Bond (Pierce Brosnan)
(źródło: http://1.fwcdn.pl/ph/07/99/799/211593.1.jpg)

Bond, co można przewidzieć odnajduje Natalię, a potem trafia na spotkanie z ... Alekiem, rzekomo zabitym 9 lat wcześniej. Dawny 006 okazuje się być tym słynnym Janusem (imię od rzymskiego bożka o dwóch twarzach). Ze śladami poparzeń, Alec opowiada trochę o swoim planie Bondowi. Chce zemsty na Wielkiej Brytanii za los rodziców. Do tego była mu potrzebna "GoldenEye". A Bond razem z Natalią, uderzeni do utraty przytomności przez ludzi Aleca, trafiają do Eurocoptera. Oczywiście, ma on założoną bombę. Bond jednak znajduje sposób ucieczki, mimo spętanych rąk - wciska przycisk katapulty. Dlatego przeżywają razem z Natalią.

Robbie Coltrane jako Żukowski
(źródło: http://1.fwcdn.pl/ph/07/99/799/211567.1.jpg)

Potem wszystko zaczyna się rozkręcać. James i Natalia wpadają w ręce rosyjskiego wojska, Orumow wrabia 007 w zabójstwo ministra obrony Rosji Myszkina (Tcheky Karyo), który chciał przesłuchać oboje z nich. Nie daje się jednak zabić i rozpoczyna ucieczkę. Natalia wpada w ręce Orumowa ... gdy Rosjanie oddalają się, Bond podąża za nimi czołgiem. Scena pościgu w Sankt Petersburgu jest rewelacyjna! Perfekcyjne ujęcia, zabawne zwroty akcji (zniszczona ciężarówka, czy Orumow pijący wódkę) - to się pamięta!

Pościg czołgiem po mieście
(źródło: http://1.fwcdn.pl/ph/07/99/799/211552.1.jpg)

Niestety, Orumow ucieka z Natalią. Bond jednak podąża ich śladem, aż dociera do pociągu pancernego. Na jego pokładzie czekają Ksenia i Alec. Jak zwykle, Bondowi się udaje. Wchodzi na pokład i rozmawia z Alekiem. Mówi Orumowowi kim jest Alec w rzeczywistości, za co generał ginie. Stary Rosjanin chciał zabić Aleca za pochodzenie od Kozaków z Linzu. Ksenia i Alec ewakuują się z pociągu, w którym jest bomba. Zapalniki nastawiono na 6 min (nawiązanie do początku filmu), czyli 3 min w rzeczywistości. Bond i w pociągu pancernym odnajduje wyjście ewakuacyjne.

James dowiaduje się, gdzie udał się Alec. Otóż, pojechał on do Ameryki Płd. (w rzeczywistości Obserwatorium Arecibo na Puerto Rico**), skąd w centrum radarowym chce wysłać impuls za pomocą GoldenEye na Londyn, niszcząc go doszczętnie.

Bond udaje się w ślad za wrogiem. Po wyspie porusza się swoim BMW Z3, a przy okazji likwiduje Ksenię, którą wysłano przeciwko niemu i Natalii. W samym radarze, Boris i Alec przygotowują się do odpalenia "GoldenEye". A Natalia, jak zwykle wpada w ręce oprawców...

Bond też, wcześniej wręczając Borisowi wybuchowy długopis. Gdy informatyk ma problemy, nerwowo wciska długopis, aktywując bombę. Alec zdaje sobie z tego sprawę i nakazuje wyrzucić ten przedmiot, co oczywiście kończy się eksplozją i zamieszaniem. Bond likwiduje przeciwników, aż dochodzi do walki z samym Alekiem. Czarny charakter spada z wysokości, ale ledwo przeżywa.

Gdy Boris łamie kod, z rury z ciekłym azotem, rozszczelnionej po wybuchu opryskuje go przeciek. Zamarza w zabawnej pozie radości. Po tylu latach to wciąż bawi.

Sama stacja radarowa wybucha, ale Bond i Natalia zdążą się ewakuować. A całość spada na żywego jeszcze Aleca ... to było rzeczywiście głupie.

BMW Z3 jako nowe auto Bonda
(źródło: http://1.fwcdn.pl/ph/07/99/799/211562.1.jpg)

Gdy Bond i Natalia są bezpieczni, zjawia się Wade z ekipą. Zabiera bohaterów i  tak kończy się film.

Cóż można rzec na taką treść. Po nieudanej "Licencji na zabijanie" nikt nie wierzył w przygody 007. Tu natomiast, udała się reaktywacja. Nowy Bond czaruje, a całość jest niejako surrealistyczna. Ale taka z żartem.

Pierce Brosnan, dzięki roli w "Pociągu śmierci" został wybrany na 007 lat 90-tych. Irlandczyk poradził sobie z rolą doskonale, mimo wcześniejszych obaw. Jest czarujący, no i potrafi walczyć. Dobrze się ubiera, ma poczucie humoru, a czasem rzuci jakimś śmiesznym tekstem. Dla Brosnana była to lokomotywa dla kariery, więc trafił odpowiednio dla siebie - przecież miał wtedy 42 lata. Jednak, dużo mu brakuje do sir Sean Connery'ego czy sir Rogera Moore'a. Stwierdzę tak, każdy Bond to dany aktor go grający. Na lata 90-te był odpowiednim wyborem. Za tę rolę należą mu się pochwały i brawa za reaktywację niemal znudzonej widzom postaci.

Izabella Scorupco ("Ogniem i mieczem", "Władcy ognia", "Egzorcysta: początek"), jedyna dziewczyna Bonda z Polski w całej historii serii. Urodzona w Białymstoku aktorka wypada blado ... mówi ze strasznym polskim akcentem (po polsku mówi ze szwedzkim chyba), a na dodatek nie ma tego wdzięku co typowa dziewczyna Bonda (choć bywały gorsze od niej). Sztuczna gra i brak warsztatu wyszły na pierwszy plan. Była żona Mariusza Czerkawskiego, nie poradziła sobie z rolą. Szkoda, bo to wstyd dla całej Polski, że taka słaba aktorka reprezentowała nasz kraj w Hollywood. Wielki minus filmu.

Sean Bean jako Alec Trevelyan/Janus
(źródło: http://1.fwcdn.pl/ph/07/99/799/211561.1.jpg)

Sean Bean ("Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia", "Władca Pierścieni: Powrót Króla", "Czas patriotów", "Equilibrium", "Burzliwy poniedziałek", "Czarna śmierć", "Troja", serial "Gra o tron") w roli złoczyńcy. Jak zawsze ginie, a przez wiele lat grał postacie negatywne, ale o pewnej głębi psychologicznej. Tu jest tak samo - kieruje nim chęć zemsty za los przodków, zdradzonych przez sir Winstona Churchilla, choć w rzeczywistości byli to kolaboranci hitlerowscy. Dążący do własnego państwa, ale będący punktem zapalnym w powojennej rzeczywistości. Alec/Janus ma tego świadomość, lecz nie może zapomnieć całej krzywdy. I poniekąd go rozumiem. Sean Bean, zanim został Boromirem też gdzieś grał. Warto o tym pamiętać.

Baronessa Judi Dench ("Iris", "Henryk V", "Hamlet" z 1996 r., "Zakochany Szekspir", "Skyfall", "Casino Royale") pojawia się na ekranie pierwszy raz w roli M. Z sukcesem, skoro potem wystąpiła jeszcze w kilku częściach przygód 007 ("Jutro nie umiera nigdy", "Świat to za mało", "Śmierć nadejdzie jutro", "Casino Royale", "Quantum of Solace", "Skyfall"). Spokój, opanowanie w trudnej sytuacji i twarda ręka wobec Bonda, na dodatek w otoczce prawdziwej arystokratki. Prawdziwa baronessa w odpowiedniej roli! Przełom ze względu na obsadzenie kobiety jako M.

Famke Janssen ("X-Men", "X-Men 2", "Uprowadzona", "Celebrity"), czyli Holenderka, która rozwinęła swoją karierę dzięki "GoldenEye". Piękność, której zabijanie sprawia przyjemność. Ślicznie się uśmiecha i strzela równie skutecznie. Zna też sztuki walki wręcz. Prawdziwy demon w kobiecej skórze. Aż niepodobna do Jean Grey z "X-Mena". Trafiona decyzja twórców.

James Bond (Pierce Brosnan) i Q (śp. Desmond Llewellyn)
(źródło: http://1.fwcdn.pl/ph/07/99/799/211571.1.jpg)

Pozostali aktorzy warci wymienienia to Niemiec Gottfried John ("Asterix i Obelix kontra Cezar", "Dowód życia"), Francuz Tcheky Karyo ("Patriota", "Nikita", "Bad Boys"), Szkot Robbie Coltrane ("Harry Potter i Kamień filozoficzny", "Harry Potter i Komnata tajemnic", "Henryk V"), Amerykanin Joe Don Baker ("Przylądek strachu" z 1991 r.), kolejny Szkot Alan Cumming ("Mali agenci", "X-Men 2", "Oczy szeroko zamknięte") oraz Walijczyk, nieodżałowanej pamięci Desmond Llewellyn (zm. 1999), którego wszyscy kojarzą jako Q. Nawet role drugoplanowe obsadzono równie wyśmienicie, co obsadę główną.

Od strony technicznej "GoldenEye" wciąż prezentuje się dobrze. Zdjęcia Phila Meheux ("Casino Royale", "Maska Zorro") robią wrażenie podczas sekwencji otwierającej film - ten skok na tamie zapamiętuje się na całe lata! Ujęcia podczas pościgu po Petersburgu, czy walka na radarze też należy wspomnieć. Jednak, Meheux pokaże co potrafi dopiero przy "Casino Royale".

Efekty specjalne, już rażą. Wybuch ośrodka naukowego na początku, eksplozja helikoptera - takie były wtedy możliwości. Poza tym, w filmach o Bondzie zwraca się uwagę na inne rzeczy.

Muzyka Erica Serry ("Leon zawodowiec", "Piąty element", "Wielki błękit", "Nikita", "Joanna D'Arc") niestety nie zapada w pamięć. Nieśmiertelny motyw Bonda wedle kompozycji Johna Barry'ego (zm. 2011) przebija całą ścieżkę dźwiękową. Piosenka "GoldenEye" Tiny Turner, do której słowa napisali Bono i The Edge (właśc. David Howell Evans), obaj z U2. Ten utwór akurat pamięta się latami. Jedna z lepszych piosenek z całej serii.

Podsumowując już, Martin Cambpell zreanimował skutecznie cykl przygód 007. Nowi aktorzy w rolach głównych - Pierce Brosnan jako James Bond, baronessa Judi Dench jako M w kobiecej wersji, pojawili się w kolejnych obrazach. Co prawda Dench występowała dłużej, ale można zrozumieć czemu. Czarujący Bond, który wreszcie przestaje walczyć z ZSRR i porusza się BMW Z3, zamiast słynnego astona martina. Wciąż jednak pije Martini, "wstrząśnięte, niezmieszane". W roli producentów ojciec i córka, czyli odpowiednio Albert i Barbara Broccoli. Dla Alberta była to ostatnia produkcja przed śmiercią. Jego dzieło kontynuuje dalej Barbara. Z jednorazowych zmian, Sean Bean jako czarny charakter, promująca się Famke Janssen oraz słaba aktorsko Izabella Scorupco. A do tego świetni aktorzy w tle i jeszcze lepsze wykonanie. Campbell dopiero później odmieni Bonda, na zawsze. Tu, była tylko reanimacja serii, która finansowo i artystycznie (dwie nominacje do nagrody BAFTA (R)) przypadła widzom i krytykom do gustu.

Moja ocena: 7.5/10.

*Kozacy z Linzu (w Austrii)- określenie obywateli ZSRR, którzy walczyli po stronie Niemców. Byli to głównie kawalerzyści. W 1945 r. poddali się Brytyjczykom, którzy oddali ich Stalinowi, jako swojemu sojusznikowi. Skończyło się to dla nich bardzo źle. Rozstrzelania, tortury, Syberia, gdyż wg stalinowskiego prawa byli zdrajcami ZSRR. Niektórzy liczyli, że trafią do Wielkiej Brytanii z prawem azylu.
** Puerto Rico (hiszp. Bogaty Port) - po polsku Portoryko - państwo zależne od USA (od 1898 r., na mocy traktatu w Paryżu, podpisanego po wojnie amerykańsko-hiszpańskiej z lat 1895-1898). Znajduje się tam słynne Obserwatorium Astronomiczne Arecibo.

(źródło: http://1.fwcdn.pl/po/07/99/799/7518095.3.jpg)

środa, 12 lutego 2014

"Leon zawodowiec"

Dla odmiany, zajmę się filmem produkcji francusko-amerykańskiej, pt. "Leon zawodowiec" (franc. "Léon"). Wyreżyserował go, a przy okazji napisał scenariusz Luc Besson ("Nikita", "Wielki błękit", "Piąty element", "Joanna D'Arc"). Ekspert od kina akcji, uraczył świat także innymi obrazami, gdzie stworzył historię - "Taxi", "Uprowadzona", "Wasabi: Hubert zawodowiec", "Transporter". Francuz doskonale tworzy historie sensacyjne. A "Leon ..." to perła w koronie jego twórczości.

Nawiasem mówiąc, w sytuacji zagrożenia (ale nic się nie stało), Francuzka, którą chroniłem powiedziała mi, że byłem jak "Leon zawodowiec", stąd od tamtego czasu wyczuwam osobiste związki mnie samego i Leona. 


Leon (Jean Reno) i Mathilda (Natalie Portman)
(źródło: http://1.fwcdn.pl/ph/06/71/671/401031.1.jpg)

Może przejdę już do treści. Tytułowy Leon (Jean Reno) mieszka w starym budynku w Nowym Jorku. Zarabia na życie jako morderca na zlecenie. Bezwzględny profesjonalista, którego widzimy w akcji. Czas mija mu od jednego zabójstwa, do drugiego. Nic innego nie robi. 

W jego sąsiedztwie mieszka Mathilda (Natalie Portman), córka handlarza narkotyków (Michael Badalucco). Ma też matkę (Ellen Greene) oraz rodzeństwo - brata (Carl J. Matusovich) i siostrę (Elizabeth Regen). Nie jest to idealna rodzina. Kłócą się ciągle, a ojciec zarabia duże pieniądze na prochach. 
Jean Reno jako Leon
(źródło: http://1.fwcdn.pl/ph/06/71/671/401049.1.jpg)

Pewnego dnia Mathilda wychodzi na zakupy, a do domu wpada Norman Stansfield (Gary Oldman), oficer DEA (Drug Enforcement Administration - Agencja Zwalczania Narkotyków), handlarz prochami. Jej ojciec pogorszył jakość narkotyków o kilka procent, za co Stansfield ze swoimi ludźmi robią dosłownie rzeź całej rodziny, w tym młodszego brata. 

Mathilda wracając widzimy oficerów DEA i wie co się stało, dlatego puka do drzwi Leona, a ten po chwili wahania ją wpuszcza. Widział przez dziurkę od klucza co się odbywa. Nagle w mordercy, zaczyna odzywać się sumienie. Bierze Mathildę pod swoją opiekę. A dwunastolatka na wieść o zabiciu braciszka, postanawia zemścić się na Stansfieldzie.

Gary Oldman jako Stansfield
(źródło: http://1.fwcdn.pl/ph/06/71/671/401023.1.jpg)

W ten sposób zaczyna się dziwna przyjaźń. Mathilda chce śmierci Stansfielda, a Leon zaczyna dostrzegać pewien aspekt życia, którego nie znał - miłość. Co prawda, nie fizyczną, ale taką jak do do córki. Podobna sytuacja do znanej z Frankensteina, gdzie potwór zmienia się w ofiarę, a ofiara w potwora.

Leon dalej zarabia mordując, ale dba i martwi się o Mathildę. Pewnego dnia, jego drogi krzyżują się ze Stansfieldem. Wtedy, rozpętuje się piekło.

Do budynku chyba wszystkie służby początkowe - policja, DEA, FBI, SWAT wysyłają swoich oficerów w pełnym rynsztunku bojowym - łącznie 200 osób (co jest powiedziane w filmie). Leon daje sobie radę z tyloma osobami. Wcześniej, podaje namiar do swojego kolegi - Tony'ego,  który trzyma jego pieniądze, żeby Mathilda mogła w spokoju żyć i miała fundusze na dostatnią egzystencję. Na dodatek, daje jej swój kwiat.

Leon (Jean Reno) i Mathilda (Natalie Portman)
(źródło: http://1.fwcdn.pl/ph/06/71/671/401020.1.jpg)

Po zwalczeniu wielu policjantów, ranny Leon zostaje wyniesiony z budynku w przebraniu. Będąc pewnym wygranej, dostaje dwa strzały w głowę od Stansfielda. Umierając, wyciąga zawleczkę i podaje ją swojemu przeciwnikowi, mówiąc: "To od Mathildy". Leon założył na siebie materiały wybuchowe - sam umiera, ale w wyniku eksplozji życie traci też Stansfield.

Mathilda, trafia do Tony'ego. Otrzymuje pieniądze i również chce zostać zabójcą na zlecenie, za co Tony (Danny Aiello) przegania ją. Wraca do szkoły i tłumaczy powód absencji. Oczywiście, dyrektorka nie wierzy jej.

Danny Aiello jako Tony
(źródło: http://1.fwcdn.pl/ph/06/71/671/401038.1.jpg)

Film kończy scena, w której Mathilda sadzi koło szkoły kwiat Leona. Sama mówiła wiele razy swojemu "zabójcy na zlecenie", żeby on też zapuścił korzenie. Ciekawa symbolika na sam koniec, ilustrowana piosenką Stinga "Shape of my heart".

Znając już treść, można zadać sobie pytanie - co takiego jest w tym filmie, że uważa się go za wyjątkowy?

"Leon zawodowiec", to doskonałe kino akcji, spod ręki Luca Bessona. Francuz, poza efektownymi strzelaninami i litrami krwi pokazał coś nowego. Jego Leon, zmienia się pod wpływem Mathildy.  Zimnokrwisty zabójca nagle odkrywa cel życia - opieka nad samotną 12stolatką. Zaczyna mieć ludzkie odruchy i odczuwa miłość, co prawda nie fizyczną (choć zarzuty tego typu sypały się 20 lat temu), ale taką ojcowską.

Jean Reno ("Wielki błękit", "Nikita", "Mission Impossible", "Hotel Ruanda") jest obsadzony w swojej roli życia! Idealnie gra mordercę, w którym zachodzi powyżej opisana przemiana. Ma też poczucie humoru, poza umiejętnością posługiwania się bronią. Jednak, ojcowskie uczucia wobec Mathildy bardzo wybielają jego postać. Pewien irracjonalizm w całej tej sytuacji. Zasłużona nominacja do Cezara (R).

Natalie Portman ("Czarny łabędź", "Gwiezdne wojny", "V jak Vendetta") w roli 12letniej Mathildy. Również strzał w dziesiątkę! Przerażone dziecko, żądne zemsty za śmierć rodziny! Ofiara przekształcająca się w potwora. Przeraża, mimo, że nikogo nie zabija!

Gary Oldman ("Szpieg", "Dracula", "Mroczny rycerz", "Harry Potter") w roli Stansfielda wzbudza niechęć widzów. Zły policjant, który morduje niewinne osoby, do tego handlarz prochami. Bezwzględny i przerażający. Wpisująca się w stereotyp genialnego Anglika rola, która zaszufladkowała go na długie lata. Dopiero, wraz z "Potterami" i "Batmanami" a'la Chris Nolan zmieni się jego wizerunek.

Luc Besson (reżyser), Jean Reno (Leon) i Natalie Portman (Mathilda)
(źródło: http://1.fwcdn.pl/ph/06/71/671/401062.1.jpg)

Tyle z obsady, choć pojawił się Danny Aiello ("Ojciec chrzestny II", "Dawno temu w Ameryce", "Purpurowa róża z Kairu") jako Tony, to był na ekranie za krótko, żeby coś o nim powiedzieć.

Zdjęcia Thierry'ego Arbogasta ("Piąty element", "Joanna D'Arc", "Nikita", "Czarny kot, biały kot") pasują do kina akcji. Dynamizm kamery w scenach strzelanin, zmienianie ujęć, podążanie za postaciami, czy nawet pociskami. Mistrzostwo! Francuzi kręcąc filmy akcji, robią to z rozmachem i w doskonałej formie. "Leon" jest tego doskonałym przykładem.

Natalie Portman jako Mathilda
(źródło: http://1.fwcdn.pl/ph/06/71/671/401021.1.jpg)

Muzyka Erica Serry ("Piąty element", "Joanna D'Arc", "Nikita", "Wielki błękit", "GoldenEye") niestety nie zachwyca. Buduje napięcie, ale nie zapamiętuje się jej. Szkoda takiego kompozytora, ale niestety, czasem i wielkie dzieło, ma niewspółmierną do siebie muzykę.

Efekty dźwiękowe oraz pirotechniczne, podobnie do zdjęć stoją na bardzo wysokim poziomie. Luc Besson umie nakręcić doskonałe kino akcji, w dobrej formie. I o to tu chodzi!

Podsumowując, "Leon zawodowiec" to wyjątkowy film o tematyce sensacyjnej. Płatny morderca, który opiekuje się osieroconą dziewczynką. Odnajduje w sobie uczucia, których nie miał na co dzień. No i, mści się na mordercach rodziny Mathildy za ich czyny. Potwór zmieniający się w ofiarę. W odwrotnym kierunku poszła Mathilda - z wystraszonej ofiary stała się potworem. A ich główny przeciwnik, to dający się nienawidzić policjant na złej drodze ... Schemat został jednak podważony i dlatego "Leon" jest taki wyjątkowy. Do niesamowitej historii dodajmy doskonałych aktorów - Jeana Reno w życiowej roli, który potwierdza swoją klasę, Gary'ego Oldmana budującego swój ekranowy wizerunek na 10 lat, no i trampolina dla Natalie Portman, którą zakończył Oscar (R) wiele lat później. A wszystko to razem w doskonałej formie, z czego Luc Besson jest znany. Warto znać ten film.

Moja ocena: 9.1/10. 

(źródło: http://1.fwcdn.pl/po/06/71/671/7016965.3.jpg)


sobota, 8 lutego 2014

"Braveheart. Waleczne serce"

W roku 2014 będzie to drugi wpis dotyczący filmu o tematyce historycznej, gdzie występuje wielka postać, zagrana przez równie wspaniałego aktora. W przeciwieństwie do "Gladiatora", tym razem opis dotyczy historia osoby, która istniała naprawdę. Poza tym, jedno z wydarzeń przedstawionych w filmie, w 2014 r. ma swoją 700tną rocznicę, z racji której pojawiła się inna sprawa. 

"Braveheart. Waleczne serce" to film z 1995 r., wyreżyserowany i zagrany przez Mela Gibsona. Gwiazdor kina akcji zabrał się za obraz historyczny. Cóż, wydawać się to może surrealizmem, ale efekt końcowy wszystkich zaskoczył. Włącznie z Akademią (R).
Mel Gibson jako William Wallace
(źródło: https://ssl-gfx.filmweb.pl/ph/10/52/1052/158318.1.jpg)

William Wallace (Mel Gibson) jest szkockim szlachcicem w czasach panowania króla Anglii Edwarda I Długonogiego (Patrick McGoohan)*. Na przełomie XIII/XIV w. angielscy monarchowie, świeżo po podboju Walii (1277), chcieli też przyłączyć do swojego królestwa Szkocję. Zamieszkujący ją Celtowie, jeszcze w czasach rzymskich sprawiali kłopoty najeźdźcom. Stąd też, cesarz Hadrian kazał zbudować wał (Wał Hadriana), ażeby Piktom (tak nazywano plemiona zamieszkujące Szkocję, od łac. pictus - pomalowany) utrudnić wyprawy grabieżcze na terytorium Britannii.
Szkocja
(źródło: http://www.scotland.com/images/map-new.gif)

Anglicy też nie mieli łatwego życia z krnąbrnymi Szkotami. Dlatego Edward I postanowił podporządkować sobie tereny za Wałem Hadriana. Edward I, co nie powiedzieć o nim samym ( to on zwołał pierwszy parlament w Anglii - tzw. wzorcowy parlament w 1295 r.), był skutecznym politykiem i królem. Zaprosił on na do rozmów głowy szkockich klanów, w tym sir Malcolma Wallace'a (Sean Lawlor), ojca Williama. Zły był los tychże osób - skończyli powieszeni. Młody William (James Robinson) bardzo przeżył śmierć ojca - słynna scena pogrzebu, w której otrzymuje roślinkę od Murron (Mhairi Calvey). Sam trafia pod opiekę wuja Argyle'a (Brian Cox). Będąc dzieckiem przyjaźnił się z Hamishem, wychowywanym przez ojca (James Cosmo).

Patrick McGoohan jako Edward I
(źródło: https://ssl-gfx.filmweb.pl/ph/10/52/1052/158326.1.jpg)

Gdy dorasta, William (Mel Gibson) poślubia dorosłą jak on Murron (Catherine McCormack). Żyją skromnie, ale szczęśliwi, że mają samych siebie. Niestety, idylla nie trwa długo.

Murron odmawiając angielskiemu rycerzowi, szeryfowi** Larnak Williamowi Heselrigowi (Malcolm Tierney) ginie z jego ręki (podrzyna jej gardło).  William na wieść o śmierci żony, rozwścieczony z przyjaciółmi, w tym Hamishem (Brendan Gleeson) napada na Anglików, a mordercy żony podcina gardło.

Zrozpaczony, chowa ukochaną, jednocześnie postanawiając wszcząć bunt przeciwko Anglikom. Szkoci rozpoczynają walkę, która da się we znaki Edwardowi I, jak i jego następcy Edwardowi II (Peter Hanly), pierwszemu księciu Walii w historii (od 1301 r.).

Walka
(źródło: http://media.screened.com/uploads/0/2860/183898-vlcsnap_2010_05_16_21h53m01s199_super.jpg)

Od roku 1297, trwa w Szkocji powstanie. Robert I Bruce (Angus Macfadyen) jest synem lorda Roberta (Ian Bannen), trędowatego oraz pretendentem do tronu Szkocji. Nie popiera jednak powstania, które swoim zasięgiem obejmuje, poza highlandami (określenie Szkocji), także Cumberland i Northumberland (Northumbrię) - północ Anglii. Szkoci zdobywają też miasto York.

Do powstańców, poza Williamem, Hamishem, wieloma Szkotamii oraz Stephenem (David O'Hara) Irlandczykiem - przyłączają się baronowie z kraju św. Andrzeja. Drugim, obok Wallace'a dowódcą jest Mornay (Alun Armstrong). W filmie, zdradza on Williama pod Stirling (1297), za co ginie z rąk bohatera Szkocji. W rzeczywistości, zmarł od ran zadanych w bitwie.

Mel Gibson jako William Wallace w bojowej pozie
(źródło: https://ssl-gfx.filmweb.pl/ph/10/52/1052/158327.1.jpg)

Sytuacja jest niespokojna. Edward I nie daje sobie rady, więc żeni syna z Izabelą (Sophie Marceau). Dzięki temu, może uzyskać pomoc Francuzów w walce. Los płata mu jednak figla - Izabela poznaje Williama, a na dodatek zachodzi w ciążę z jego dzieckiem. Księżniczka miała pertraktować w imieniu króla z panami Szkocji, ale wolała romans z Wallace'm.

Ostatecznie, Edward I przekupuje szkockie rycerstwo - Wallace ponosi klęskę, a przez zdradzę wpada w ręce Anglików. Torturowany na Towerhill (wzgórze, na którym jest więzienie w Tower), umiera w męczarniach w roku 1305. Izabela wyjawia sekret swojej ciąży umierającemu Edwardowi I, który wyzionął ducha słysząc śmierć Williama (w Tower też była rezydencja królewska).

Ruchawki dalej trwają. Robert I Bruce, nie może się pogodzić z tym co zrobili Szkoci. W 1306 r., zostaje na angielskich warunkach królem. Oficjalnie zaczyna popierać powstańców, ale ma żal za to, co się stało. Musi jednak ukrywać się przed Anglikami w kilku zamkach, w tym w legendarnym Eilean Donan (wzniesionym w 1220 r. przez Aleksandra II), który pojawia się teraz w każdym filmie kręconym w Szkocji ("Nieśmiertelny", "Elizabeth: Złoty wiek" i "Braveheart" właśnie).

Eilean Donan
(źródło: http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/d/dc/Eilean_Donan_castle_-_95mm.jpg)

Przychodzi czerwiec 1314 r. Na polach Bannockburn (Szkocja), Edward II wydaje walną bitwę wojskom Roberta Bruce'a. Wtedy król Szkocji wygłasza legendarne słowa: "You have bled with Wallace. Now, bleed with me." W filmie, Hamish rzuca mieczem w spektakularny sposób, co podkreśla dramatyzm sceny. Ze słów narratora (głos Mela Gibsona) poznajemy wynik bitwy - Szkoci wygrali ją, mimo liczebnej przewagi przeciwnika.

Robert I Bruce (Angus Macfadyen) rozpoczyna atak pod Bannockburn
(źródło: http://t1.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcRE3J_phwLO0XIUmWjatoFCzmWKSzfNY0qZmHayVMXoGd-3sqGP)

Co prawda, tego nie powiedziano, za to, ja się tym zajmę. Robert był królem Szkocji do 1329 r., a po nim panował jego syn, Dawid II. W 1328 r., Anglicy zawarli ze Szkotami traktat pokojowy, który potwierdził Edward III. Szkocja, aż do 1603 r. (akt o unii personalnej z Anglią) pozostała oddzielnym państwem. Chichotem losu niech będzie, że władzę przejęli wtedy w Anglii szkoccy monarchowie - Stuartowie (Jakub I, Karol I, Karol II, Jakub II, królowa Maria II - żona Wilhelma III Orańskiego oraz królowa Anna).

Wiedząc już pewne rzeczy z historii (na postawie "Wysp" Normana Daviesa), mogę wrócić do filmu. Mel Gibson, mimo wcześniejszych obaw, zrealizował doskonały fresk historyczny! Co prawda, są przeinaczenia, pewne błędy, ale powstała cudowna opowieść! Poniżej, trochę inaczej niż zazwyczaj wypunktuję o co mi chodzi, gdyż będzie to miało związek i ze współczesnością.

Mel Gibson na planie filmu
(źródło: http://t1.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcSEHbIBkuDoXCvN3fwawOsDjYkc-gDSBdAi55ZW_x4AVU2TjUjDlA)

Mel Gibson ("Pasja", "Patriota", "Mad Max", "Hamlet"), pokazał, że da sobie radę, niczym Martin Riggs z "Zabójczej broni" ze wszystkim. Reżyseria, produkcja oraz główna rola. Niewielu twórców tak potrafi! Wielki sir Laurence Olivier, legendarny Kevin Costner, w przypadku "Tańczącego z Wilkami", czy też sir Kenneth Branagh ze swoimi dziełami. Mel Gibson, wpisał się w ten trend.

Mel Gibson jako William Wallace
(źródło: http://media.cinemasquid.com/blu-ray/titles/braveheart/9307/screenshot-med-01.jpg)

Jego William Wallace, to prostoduszny człowiek, który staje na czele wielkiego powstania z miłości. Uczucia biorą górę nad wszystkim. Miłość do żony, która warta jest wojny! Prawdziwy mężczyzna, do tego wierny ideałom. Wiedząc co się stało, nie wycofał się. Walczył do końca. Znalazł chwilowe ukojenie, ale trwał dalej, aż do zguby. Poza kochającym mężem, to wielki przyjaciel - Hamisha oraz inspirująca postać. Nienawiść, ale i tęsknota. Samotność, ale i przywództwo. Wszystko to skupia w sobie William Wallace, zagrany przez Mela Gibsona. Dwa Oscary (R) za reżyserię i najlepszy film, w pełni zasłużone, choć powinien być też za aktorstwo.

Sophie Marceau jako Izabela
(źródło: https://ssl-gfx.filmweb.pl/ph/10/52/1052/158345.1.jpg)

Sophie Marceau ("Belfegor: Upiór Luwru") w roli Izabeli, żony Edwarda II. Delikatna Francuzka o wielkim sercu i niezwykłej urodzie. Potrafi też wyciąć numer teściowi. Zręczna osoba, skoro ją wysłano do negocjacji. Do tego, kochliwa i bardzo uczuciowa. Mówiąc prościej, prawdziwa Francuzka, którą jest Marceau! Strzał w dziesiątkę.

Patrick McGoohan ("Maria, Królowa Szkotów", jako Jakub I Stuart - chichot losu, "Ucieczka z Alcatraz") wystąpił w roli Edward I Długonogiego. Zmarły w 2009 r. Amerykanin, pojawia się na ekranie z rzadka, ale treściwie. Król Anglii, który zręcznie i bezwzględnie zwalcza powstanie. Wywołuje niechęć, ale był to jeden z lepszych monarchów Albionu w średniowieczu. Dzięki niemu, mamy Izbę Gmin i Izbę Lordów w obecnym kształcie. No i, jednostki miary długości. McGoohan zagrał przekonująco. Ta złość na porażki, ale też obawa o syna, jakim będzie królem. Niestety, miał rację, że słabym. McGoohana pochwalę za realizm postaci. Brawo!

Catherina McCormack jako Murron
(źródło: http://www.oocities.org/aaronbcaldwell/Braveheart14.jpg)

Catherine McCormack ("Zawód szpieg") jedynie czaruje swoim wyglądem i wzrusza sceną śmierci.

Brendan Gleeson jako Hamish
(źródło: http://img200.imageshack.us/img200/7645/braveheart06.png)

Brendan Gleeson ("Gangi Nowego Jorku", "Harry Potter i czara ognia", "Mission: Impossible 2", "Troja", "Królestwo niebieskie", "Najpierw zwiedzaj, potem strzelaj") w roli Hamisha, to dobry przyjaciel Williama. Widzimy żal w jego oczach, gdy Wallace umiera na Towerhill, a on sam stoi w tłumie. To uczucie bezradności ... Irlandczyk dobrze też walczył wręcz, a scena z rzucaniem mieczem - przepiękna! No i, bardzo wzruszająca!

Brian Cox jako wuj Argyle
(źródło: http://movie-dude.co.uk/Brian%20Cox%20%20Braveheart%20%281995%29.jpg)

Brian Cox ("Troja", "Red", "The Ring", "X-Men 2", "Rob Roy") - prawdziwy Szkot w obsadzie, rodem z Aberdeen. Jako wuj Argyle, pojawił się w jednej scenie. Szkoda potencjału tegoż aktora, ale tak napisano w scenariuszu. Ale swoją obecność zaznaczył i to się liczy. Zawsze gra postacie negatywne, a tu miła odmiana.

David O'Hara jako Stephen
(źródło: http://www.oocities.org/aaronbcaldwell/Braveheart13.jpg)

David O'Hara ("Harry Potter i Insygnia śmierci", "Hotel Ruanda", "Infiltracja") w życiowej roli Stephena. Krnąbrny Irlandczyk, który dużo przeklina, to pocieszna postać. Da się lubić. Dodaje trochę humoru w tej smutnej opowieści. Rola życia, ale pasował do niej idealnie. Upór w oczach pod Bannockburn - bezcenny!

James Cosmo jako ojciec Hamisha
(źródło: http://www.mickeyxtreme.com/images1/news/cosmo2_1087954040.jpg)

James Cosmo ("Nieśmiertelny", "Trainspotting", "Bitwa o Anglię", serial "Gra o tron"), drugi prawdziwy Szkot w filmie, pojawia się niestety na chwilę. Za to warto zapamiętania, ze względu na jego spokój ducha.

Angus Macfadyen jako Robert I Bruce
(źródło: https://www.uni-due.de/~lan500/movies/braveheart/photos/09.jpg)

Angus Macfadyen ("Equilibrium", "Piła", serial "Californication") w roli Roberta I Bruce'a. Trzeci Szkot na planie, na dodatek w życiowej roli. Rozterki wewnętrzne przyszłego króla, a pod Bannockburn już pewność co do swoich działań. Szkoda, że pominięto wątek jego ukrywania się, ale film trwał i tak niemal 3 godziny, bez tego. Przekonuje, a swoją przemową wzrusza! Pytanie, jak on potem został Dupontem w "Equilibrium"?

Alun Armstrong jako Mornay
(źródło: http://showbizgeek.com/wp-content/uploads/2013/03/Screen-Shot-2013-03-28-at-02.02.43.png)

W roli Mornay'a pojawił się Alun Armstrong ("Van Helsing", "O jeden most za daleko", "Czas patriotów"). Zdrajca, który ponosi karę. Przekłamanie, ale wyszło filmowi na dobre.

Tommy Flanagan jako Morrison
(źródło: http://31.media.tumblr.com/tumblr_lo69q1eQCR1qgnpm3o1_250.jpg)

W tle pojawił się też Tommy Flanagan - kolejny Szkot, znany później z "Gladiatora". Warto to odnotować, gdyż aktor ten może poszczycić się grą w dwóch wielkich freskach o bohaterze, którego można zabić, ale nie da się złamać.

Podsumowując ten wątek, aktorsko jest nieźle. A pomyśleć, że Mela Gibsona krytykowano za decyzje personalne, co do obsady. Widać, wszyscy się mylili.

Bitwa
(źródło: https://ssl-gfx.filmweb.pl/ph/10/52/1052/158314.1.jpg)

Zdjęcia Johna Tolla ("Cienka czerwona linia", "Ostatni samuraj", "Atlas chmur") dosłownie powalają! Cudowne ujęcia Szkocji, a także dynamiczna praca kamery podczas bitew. Pisałem, że Roger Deakins i Gerry Fisher ukazali kraj św. Andrzeja w zupełnie obrazowy sposób, ale Toll również wpisuje się w ten nurt! Góry, rzeki, mgły ... pola, zamki, wioski, miasta - prawdziwa Szkocja! Piękna, surowa, ale rzeczywista! Tak powinno to wyglądać! Oscar (R) za zdjęcia!

Miecz Hamisha pod Bannockburn
(źródło: http://www.filmmusic.pl/images/covers/arty/braveheart4.jpg)

To jednak, nie koniec ... muzyka Jamesa Hornera, to kolejna mocna strona filmu! Motyw główny (http://www.youtube.com/watch?v=JYMySrHL0Fo) przywodzi na myśl tamte góry i piękno natury! Motyw z pogrzebu ojca Williama wzrusza (https://www.youtube.com/watch?v=ilt2SZxvlGU), podobnie jak melodia, rozpoczynająca bitwę pod Bannockburn (https://www.youtube.com/watch?v=0nB7l_Ly3H0).  Powinien być Oscar (R), ale była jedynie nominacja ... dwa lata później Horner otrzymał statuetkę za "Titanica", ale ze wszystkich jego ścieżek dźwiękowych, moim zdaniem "Braveheart" jest najlepszy***!

Film dostał jeszcze Oscary (R) za charakteryzację i montaż efektów dźwiękowych. Łącznie 5 na 10 nominacji. Najlepszy film roku 1995!

Pomnik Wallace'a (wieża z 1869 r. oraz pomnik u jej podnóża z 1996 r.) niedaleko Stirling
(źródło: http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/8/81/Wfm_wallace_monument.jpg/800px-Wfm_wallace_monument.jpg)

Zanim przejdę do podsumowania, jeszcze jedna ważna sprawa. W roku 2014, będzie obchodzona 700tna rocznica bitwy pod Bannockburn (24.06), a we wrześniu, dokładniej 18.09.2014 r., odbędzie się w Szkocji referendum niepodległościowe. Pierwszy minister (premier) Szkocji, Alex (gael. Ailig) Salmond chce odłączenia się od Wielkiej Brytanii. Stąd też, odwołanie do Roberta I Bruce'a i Williama Wallace'a. I ta rocznica ... referendum miało odbyć się w dzień bitwy, ale nie zgodził się na to David Cameron. Czy Alex Salmond będzie jak Robert Bruce? Ciekawe pytanie.

Podsumowując, Mel Gibson, nakręcił przepiękny film o wielkim bohaterze narodowym Szkocji. Doskonała historia, napisana przez Randala Wallace'a (ponoć potomka Williama), brawurowo wyreżyserowana, a jeszcze lepiej zagrana! Gibson w zasadzie jest "Walecznym sercem", a nie gra tę postać! Partnerują mu Sophie Marceau, Brendan Gleeson, Angus Macfadyen, Patrick McGoohan, a trochę z tyłu David O'Hara, James Cosmo i Brian Cox. Dodajmy do tego, przepiękne zdjęcia Johna Tolla, obrazujące zapierające dech w piersiach krajobrazy Szkocji i jeszcze lepszą muzykę Jamesa Hornera. Wyjdzie nam wielkie kino kostiumowe, które mimo wad i przekłamań, nigdy nie starzeje (a przecież film ten ma 19 lat)! Przy okazji, doskonała promocja bohatera narodowego Szkocji, do którego odwołuje się bieżąca polityka. Na dokładkę 5 Oscarów (R), w tym za najlepszy film! Wielkie dzieło, które trzeba znać!

Moja ocena: 10/10!!!

*Legenda głosi, że anglosaska jednostka miary długości, czyli stopa (foot) to rozmiar buta Edwarda I właśnie. Jest to logiczne, ponieważ nie znając systemu metrycznego Anglicy w średniowieczu musieli jakoś mierzyć długość towarów w handlu. W przeliczeniu wygląda to tak: 1 stopa = 30,480 cm => 1 stopa = 12 cali, a 3 stopy= 1 jard.
**Szeryf w średniowiecznej Anglii pełnił funkcję polskiego starosty. Jest to wynalazek ustrojowy przywieziony przez Wilhelma Zdobywcę z Francji.  De facto, był o zastępca hrabiego w danym hrabstwie, który powstrzymywał zapędy lorda do rozbicia dzielnicowego.
***"Troja", "Avatar", "Maska Zorro", "Wróg u bram", "Legenda Zorro", "Życie, którego nie było", "Imię Róży", "Gniew oceanu", "Apollo 13", "Czas patriotów", "Czerwona gorączka", "Star Trek III: W poszukiwaniu Spocka", "Star Trek II: Gniew Khana", "Chwała", "Raport Pelikana", "Kacper", "Piękny umysł", "Iris", "Plan lotu", "Obcy: Decydujące starcie", "Kochanie, zmniejszyłem dzieciaki", "Grinch: Świąt nie będzie".

(źródło: http://1.fwcdn.pl/po/10/52/1052/7516612.3.jpg)