Reżyser filmu - Roland Emmerich w dekoracjach, "grających" teatr Globe
(źródło: http://1.fwcdn.pl/ph/69/90/556990/299386.1.jpg)
Końcówka XVI w. Na angielskim tronie zasiada leciwa Elżbieta I Tudor (Vanessa Redgrave), córka słynnego Henryka VIII Tudora i Anny Boleyn. Na jej dworze, poznajemy różne postacie. Pierwszą z nich, jest główny bohater filmu, czyli Edward de Vere (Rhys Ifanis), hrabia Oksfordu. Jemu to przypisuje się autorstwo wszystkich sztuk Szekspira, uznając wieszcza ze Stratford za postać fikcyjną. A jako dworzaninowi, nie wolno było mu nic publikować, ponieważ wzbudziłby zgorszenie. Dbał o to sam sir William Cecil (David Thewlis), jeden z dwóch nasłynniejszych doradców królowej Elżbiety I (obok sir Francisa Walsinghama).
Dowiadujemy się z filmu, że de Vere, korzystał najpierw z usług poety - Bena Johnsona (Sebastian Armesto), żeby wystawiać swoje sztuki. A potem znalazł, drobnego pijaczynę i żałosnego pisarza, Williama Szekspira (Rafe Spall). I to pod nazwiskiem Szekspira, ukazały się wszystkie dzieła de Vere'a, jak się okazało jednego z kochanków Elżbiety I (jako młoda Elżbieta wystąpiła - Joely Richardson, czyli córka V. Redgrave).
De Vere, z kolei nie lubił się z Cecilem, mimo poślubienia jego córki. Chciał nawet, poprzez swoje sztuki, wzniecić powstanie ludu Londynu przeciwko Cecilowi. Poza względami u Królowej, chodziło o sukcesję po niej. De Vere, nie godził się na objęcie tronu przez Jakuba I (w Szkocji VII) Stuarta, syna Marii Królowej Szkotów. Sir Robert Cecil (Edward Hogg), syn sir Williama, okazuje się również zaciekłym wrogiem de Vere'a. Oczywiście, nie muszę pisać, jak to się wszystko skończyło. Tu Emmerich nie zmienił historii.
Generalnie, poznajemy cały przekrój czasów elżbietańskich, choć zrealizowany przez wspomnianego Niemca, do tego specjalistę od kina akcji. Widzimy życie na ulicach Londynu w XVI w., a także spiski i różne knowania na dworze Królowej-Dziewicy.
Tyle o treści. Tradycyjnie zacznę od aktorów. Rhys Ifanis, Walijczyk, znany jako zakręcony Spike z "Notting Hill", czy Gavin z "Radia na fali", a także Xenophilius Lovegood z "Harry'ego Pottera", generalnie grający postacie nietuzinkowe, tu pojawił się w dojrzałej roli. Wielki plus za taką zmianę. Nomen-omen, Ifanis, grał w filmie "Elizabeth: Złoty wiek", Roberta Restona, też dworzanina Elżbiety I. Podsumowując, idealnie pasował do swojej roli. To znaczy, że Ifanis, choć zakręcony człowiek, ma wielki talent, skoro potrafi zagrać każdą postać.
Rhys Ifanis jako Edward de Vere
(źródło: http://1.fwcdn.pl/ph/69/90/556990/268384.1.jpg)
Wybitna Vanessa Redgrave (znana ze słynnego "Powiększenia" Antonioniego) i jej córka - Joely Richardson (znana z miniserialu BBC "Lady Chatterley", w którym partnerował jej Sean Bean, a także z "Patrioty" Rolanda Emmericha, gdzie zagrała u boku Mela Gibsona), pojawiają się na ekranie za krótko, żeby je ocenić.
Vanessa Redgrave jako starsza Elżbieta I
(źródło: http://1.fwcdn.pl/ph/69/90/556990/299375.1.jpg)
Joely Richardson jako młoda Elżbieta I
(źródło: http://1.fwcdn.pl/ph/69/90/556990/299371.1.jpg)
David Thewlis (czyli profesor Remus Lupin z "Harry'ego Pottera"), z wiekiem wygląda dostojniej. Moim zdaniem strzał w dziesiątkę, ponieważ Cecil w jego wykonaniu wzbudza prawdziwy szacunek. To dzięki takim ludziom jak Cecil, Anglia, a potem Wielka Brytania przetrwały przez stulecia. Działali dla dobra państwa, a nie pojedynczych osób. David Thewlis, doskonałą kreacją, oddał postać Cecila, jako męża stanu.
David Thewlis jako William Cecil
(źródło: http://1.fwcdn.pl/ph/69/90/556990/299361.1.jpg)
Rafe Spall, czyli William Szekspir, to najśmieszniejsza postać w filmie. Spall to aktor komediowy. Pojawił się w "Hot Fuzz. Ostre Psy", jako detektyw Cartwright (jeden z Andy'ch, oficerów śledczych z wąsami), "Wysypie żywych trupów" oraz w co prawda niekomedii, ale znanym "Prometeuszu" sir Ridley'a Scotta, jako Millburn. Z czasem, jego Szekspir, korzysta z nienależnej sobie sławy. Popełniając przy tym gafy.
Rafe Spall jako William Szekspir
(źródło: http://1.fwcdn.pl/ph/69/90/556990/299373.1.jpg)
Co najważniesze, prolog i epilog, wygłasza sam sir Derek Jacobi! Jest to nawiązanie do ekranizacji "Henryka V" w reżyserii sir Kennetha Branagha. Na początku filmu, widzimy Nowy Jork AD 2011 i sir Dereka, który z taksówki wchodzi do teatru i na scenę. Koniec wygląda tak samo. Sir Derek żegna widzów i opada kurtyna. Bardzo mi się ten zabieg spodobał!
sir Derek Jacobi jako Narrator
(źródło: http://agoldoffish.files.wordpress.com/2012/03/sshot-64.jpg)
Teatr Globe, choć wykonany z pianki i sklejki, prezentuje się imponująco.
Kostiumy, wykonane pod kierunkiem Lisy Christl (również Niemki), to kolejna mocna strona filmu. Zasłużona nominacja do Oscara (R)!
Zdjęcia Anny Foerster, są doskonałe. Cóż, niemiecka precyzja. To oświetlenie i kolory! Jak obrazy z epoki!
Niemcy - Harald Kloser i Thomas Wander, napisali przepiękną muzykę. Tu przykład: http://www.youtube.com/watch?v=3tqOmfJ0wBc Uważam osobiście, że muzyka to drugi aspekt odbioru filmu, ponieważ pogłębia odbiór obrazu.
Film ma oczywiście swoje minusy. Nie pokazano ewolucji postaci Elżbiety I. Nie pojawiło się nic o wojnie z Hiszpanią. Nic nie wspomniano o tym, jak rozprawiła się z Marią Królową Szkotów. A dodam, że obie pochowane są w jednej krypcie w St Margaret's Chapel w Opactwie Westminsterskim w Londynie. Powinno też być pokazane więcej spisków i knowań na dworze. Zabrakło mi też sir Waltera Raleigha, który Cecilom podpadł, a też był kochankiem Elżbiety I. Co najciekawsze, również Jakub I kazał go ściąć.
Czepiam się, ale mam do czego.
Na plus, dodam urywki ze sztuk Szekspira - zwłaszcza z "Henryka V", który można przeczytać w sztuce ""nim król stolicy opuści bramy, musimy scenę do Southampton przenieść!". Bardzo dosłownie to odczytałem, ponieważ, czekając w Warszawie (stolicy) na lot do Londynu (też stolicy), scena mojego życia, przeniosła się na jakiś czas do ... Southampton właśnie :)
Generalnie. Emmerich, czyli spec od kina akcji, nakręcił doskonały film kostiumy, z pytaniem o prawdziwość Szekspira, opierając się na jednej z teorii, rozpowszechnionej przez Oxford. Byłem tak pozytywnie zaskoczony jakością scenariusza, a dodatkowo sir Derekiem Jacobi'm, że ocena filmu "Anonimus", może być tylko wysoka. Moim zdaniem, to najlepszy obraz Rolanda Emmericha. Albo mówiąc inaczej, najbardziej ambitny!
Stawiam 9/10!!!
P.S. Film kręcono w Niemczech, a ekipa była złożona w większości z Niemców, ponieważ do 2011 r., niemieccy twórcy, za rozwój swojej kinematografii dostawali dofinansowanie rządu federalnego. Najbardziej korzystał z tego Uwe Boll, ponieważ ta sama ustawa, w razie klapy finansowej filmu, pozwalała rządowi zwrócić koszta jego produkcji. I przez Uwe Bolla, prawo to zmieniono w 2011 r.
(źródło: http://1.fwcdn.pl/po/69/90/556990/7454531.3.jpg?l=1346644753000)