poniedziałek, 1 lipca 2013

"X-Men 2"

Dziś, w odróżnieniu od poprzednich filmów, coś z gatunku akcja/S-F. "X-Men 2", bo nim mowa, to obraz Bryana Singera z 2003 r. Inne filmy tegoż reżysera to "Podejrzani" ("The Usual Suspects", 1995), "X-Men" (2000) oraz "Walkiria" ("Valkyrie", 2008).

W tej odsłonie serii X-Men, gen. William Stryker (Brian Cox), chce zwalczyć mutantów, wykorzystując na początku filmu jednego z nich - Nightcrawlera (Alan Cumming) do zabicia prezydenta USA. Po próbie zamachu, amerykański przywódca pozwala Strykerowi działać.
Jason  (Michael Reid MacKay) i gen. William Stryker (Brian Cox)
(źródło: http://1.fwcdn.pl/ph/33/93/33393/215451.1.jpg)

Profesor Charles Xavier (sir Patrick Stewart), wraz ze swoimi X-Menami, będzie musiał nawiązać sojusz taktyczny ze swoim wrogiem, również mutantem - Magneto, czyli Ericem Lensherrem (sir Ian McKellen).
Oczywiście, fabuła nie jest taka prosta. Stryker, wykorzystuje swojego syna - Jasona (Michael Reid MacKay), mutanta (a jakże!) wytwarzającego płyn, pozwalający panować nad innymi mutantami. Po porwaniu Xaviera, chce wykorzystać jego telepatyczne moce do zabicia wszystkich mutantów na świecie. A za narzędzie służy tajemnicze urządzenie o nazwie Cerebro. Nie tyle urządzenie, co "przekaźnik" fal mózgowych.
Logan (Hugh Jackman) i prof. Xavier (sir Patrick Stewart) w Cerebro
(źródło: http://1.fwcdn.pl/ph/33/93/33393/215462.1.jpg)

X-Meni, razem z Magneto i Mystique (Rebecca Romijn) rozpoczynają walkę ze bezwzględnym Strykerem.
Na czele X-Men, pod nieobecność profesora staje Jean Grey (Famke Janssen), z podobnymi do Xaviera mocami, a partnerują jej - "zwierzak" Logan (Hugh Jackman), Cyclop (Bruce Mardsen), Storm (Halle Berry) oraz Rogue (Anna Paquin). Wraz z rozwojem treści, okazuje się, że gen. Stryker, to dobry znajomy Xaviera, a także Logana.
Nie muszę dodawać, że akcji jest dużo, a końcówka okazuje się niespodziewana. Nie mam na myśli zmiany u Magneto, który będzie chciał wykorzystać Xaviera do zabicia ludzi na świecie, ale śmierć jednej z postaci.
Storm (Halle Berry), prof. Xavier (sir Patrick Stewart) i Nightcrawler (Alan Cumming)
(źródło: http://1.fwcdn.pl/ph/33/93/33393/215422.1.jpg)

Tyle o treści. Mocne strony, a jest ich kilka. Pierwsza to aktorstwo. Dziwić może, jak w tzw. "popcornerze" aktorzy zwracają na siebie uwagę. Może od początku. Duet sir Patrick-sir Ian, czyli dwaj wybitni aktorzy szekspirowscy, jeden kapitan Piccard ze "Star Treka", drugi Gandalf, trzymają klasę. Widać u nich artyzm, mimo miałkości treści. Trzecim "muszkieterem" okazuje się Hugh Jackman. Jego Logan może się podobać, zarówno pijąc piwko i paląc cygara, ale też walcząc z przeciwnikami, jak Lady Deathstrike (Kelly Hu).
Pierwszy od lewej - Logan (Hugh Jackman), Iceman (Shawn Ashmore), potem Rogue (Anna Paquin) i Storm (Halle Berry)
(źródło: http://1.fwcdn.pl/ph/33/93/33393/215439.1.jpg)

Famke Janssen nie zachwyca. A szkoda ... jakoś nie umie pokazać na co ją stać. Halle Berry gra przyzwoicie i tyle można o jej roli napisać. Brian Cox, który wciela się w postacie negatywne, choć w "Bravehearcie" zagrał wuja Argyle'a, doskonale wpasował się w rolę demonicznego gen. Strykera.
Alan Cumming, choć pod "kilogramami" charakteryzacji, przekonuje jako Nightcrawler.
Anna Paquin, laureatka Oscara (R) za słynny "Fortepian" Nowozelandki Jane Campion, z wiekiem gra coraz gorzej ... To straszne - pierwsza rola i Nagroda Akademii, a potem jakoś słabo.
Reżyser filmu Bryan Singer (pierwszy z lewej) i Magneto (sir Ian McKellen)
(źródło: http://1.fwcdn.pl/ph/33/93/33393/215467.1.jpg)

Druga mocna strona to muzyka Johna Ottmana. Zwłaszcza suita zapada w pamięć: http://www.youtube.com/watch?v=padpEYIkq4c Wspominałem kilka razy, że zwracam uwagę na muzykę w filmie. Będę konsekwentny i muszę podkreślić jej rolę w odbiorze - początek filmu i charakterystyczny głos sir Patricka: "Mutation is the key ...", albo motyw Feniksa z końca  - zwłaszcza motyw, gdy kamera zbliża się do jeziora.

Trzecia mocna strona, to aspekt techniczny. Zdjęcia Newtona Thomasa Sigela, idealnie współgrają z efektami specjalnymi, zwłaszcza ujęcia w Cerebro.

Słaba strona, to scenariusz. Nie wymagałem wiele od filmu akcji, ale ... wątek odnośnie tolerancji wobec mniejszości i generalnie inności, to moim zdaniem nie treść hitu lata. O ile rozumiem komiksy, gdzie prof. Xaviera wzorowano na Martinie Lutherze Kingu, a Magneto na Malcolmie X, ze względu na czasy, w których powstały, to nie mogę tego zrozumieć tutaj. No cóż, Singer, jako jawny homoseksualista i  Żyd, czego nie ukrywa (http://www.bbc.co.uk/films/2003/04/25/bryan_singer_x_men_2_interview.shtml) inaczej patrzy na świat. Nawet kręcąc filmy o niskim poziomie intelektualnym, wplata swoje osobiste przeżycia.  Chris Nolan lepiej rozegrał całość przy kręceniu swoich "Batmanów", że o "Prestiżu" i "Incepcji" nie wspomnę.

Mimo wszystko, "X-Men 2", to moim zdaniem najlepsza część ze wszystkich "X-Menów". Nie jest słaba jak "jedynka", ani przeładowana akcją (i głupotą) jak "trójka". Moim zdaniem można go sobie obejrzeć w piątek o 22.00. Obejrzy się i zaraz zapomni o czym było. Albo, jak ja zapamięta się aktorstwo i muzykę.

Moja ocena końcowa: 7/10.

(źródło: http://1.fwcdn.pl/po/33/93/33393/7177204.3.jpg?l=1202354991000)

4 komentarze:

  1. Ocenę popieram, ale zdecydowanie nie zgadzam się, że "X-Men 2" to najlepsza część z "X-Menów", zarówno rozpatrując wyłącznie starszą trylogię (gdzie stawiam na "X-Men: Ostatni bastion") czy wszystkie filmy o mutantach Marvela (gdzie zdecydowanie wygrywa "X-Men: Pierwsza klasa", w której właśnie uniknięto słusznie zauważonych błędów opisywanej części).
    Ale prawda - na piątkowy wieczór, obejrzeć dla rozrywki - bardzo dobra propozycja.

    OdpowiedzUsuń
  2. Film "X-Men: Ostatni bastion" podobał mi się do momentu, w którym prof. Xavier rozpadł się na "milion kawałków". Gdy zabrakło sir Patricka, poziom artystyczny siadł niemal natychmiast... a szkoda. Stąd moja negatywna ocena "trójki". Jeśli chodzi o pozostałe obrazy, "X-Men: Geneza Wolverine" mnie zawiódł, choć Gavin Hood rodem z RPA potrafi nakręcić ciekawe filmy ("Tsotsi"). A "X-Men: Pierwsza klasa" nie widziałem, a nawet zapomniałem o nim pisząc recenzję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam podobne wrażenia nt. "X-Men Geneza Wolverine"; oby nadchodzący był duuużo lepszy:) A "X-Men: Pierwsza klasa" gorąco polecam!

      Usuń
    2. Może się skuszę na obejrzenie "Pierwszej klasy". Dzięki za rekomendację!

      Usuń