wtorek, 17 września 2013

"Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia"

Korzystając z nadarzającej się okazji, a raczej ich kilku, postanowiłem rozpocząć cykl recenzji filmowych. Otóż, dotyczyć one będą dwóch superprodukcji w historii kina - "Władcy Pierścieni" i "Harry'ego Pottera", które dekadę temu zaczarowały widzów i zawładnęły nimi, na całym świecie. Nie ukrywam, że większą sympatią darzę dzieło J.R.R. Tolkiena, a już za tydzień odwiedzę Oxford, miejsce inspiracji Johna. Druga rzecz, dziś mam urodziny, a 10 lat temu, miałem fazę na "Władcę Pierścieni". Ach, ten spacer po Oxfordzie w poszukiwaniu inspiracji ... Zaczynamy!

Plakat filmu "Drużyna Pierścienia"
(źródło: http://1.fwcdn.pl/po/10/65/1065/6900087.3.jpg?l=1346815743000)

"Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia" to pierwsza część trylogii tolkienowskiej. A czemu trylogii? To ciekawe pytanie. Wielka Brytania została osłabiona gospodarczo w wyniku II wojny światowej. Po zakończeniu konfliktu brakowało wielu materiałów na rynku, w tym papieru. Stan taki trwał do roku 1955 - wtedy to zakończono racjonowanie papieru. Wydawca "Władcy Pierścieni", obawiając się strat, postanowił podzielić opowieść na trzy części. Samemu Tolkienowi taka decyzja nie spodobała się, zwłaszcza tytuły "Drużyna Pierścienia", "Dwie Wieże", a przede wszystkim "Powrót Króla", zdradzający część treści. Książki okazały się sukcesem i to dużym. Sam Tolkien nie spodziewał się takiego obrotu sprawy. Nie zgodził się jednakże na jej ekranizację, dopóki nie będzie odpowiednich możliwości technicznych do przedstawienia jego uniwersum. Nawet zabronił samym "Beatlesom" zrobienia musicalu, gdzie sir Paul McCartney miał być Frodem, a John Lennon Gollumem. Ekranizacja animowana z 1978 r. okazała się klapą. Temat "Władcy Pierścieni" przestał istnieć. 

W latach 90tych, mało znany Nowozelandczyk, twórca horrorów jak "Martwica mózgu" oraz dramatu z elementami fantasy - "Niebiańskie istoty", sir (od 2009) Peter Jackson postanowił nakręcić filmy o dzielnym hobbicie Frodzie i jego Drużynie. Co prawda z problemami, ale ostatecznie trafił do New Line Cinema, gdzie zaufano mu, przyznając budżet na 3 epopeje filmowe. 

Sauron
(źródło: http://1.fwcdn.pl/ph/10/65/1065/131251.1.jpg)

"Drużyna Pierścienia" zaczyna się od prologu. Głos narratora należy do Galadrieli (Cate Blanchett). Poznajemy opowieść o trzech pierścieniach elfów, siedmiu krasnoludów, dziewięciu dla ludzi oraz jednym, wykutym potajemnie w Mordorze, "gdzie zaległy cienie", przez Saurona (Sala Baker - Maorys*). W czasie ostatniej wojny ludzi i elfów z mrokiem, Sauron ginie z rąk Isildura (Harry Sinclair). Jedyny Pierścień trafia w
ręce Isildura, który nie słucha Elronda (Hugo Weaving) i zabiera "skarb". Wszystko to prowadzi do zguby króla ... Pierścień trafia do Golluma (Andy Serkis). A przez przygodę w "Hobbicie" do Bilbo Bagginsa (sir Ian Holm), mieszkańca Shire - krainy hobbitów. Sam Tolkien wzorował Shire na Yorkshire - dawnym rolniczym hrabstwie w centralnej Anglii, gdzie ludziom żyło się dobrze i wesoło. 

Elijah Wood jako Frodo Baggins
(źródło: http://1.fwcdn.pl/ph/10/65/1065/131300.1.jpg)

Sir Ian Holm jako Bilbo Baggins
(źródło: http://1.fwcdn.pl/ph/10/65/1065/131264_1.1.jpg)

Przez wiele lat Pierścień pozostaje w rękach Bilba, który w swoje 111 urodziny, postanawia zniknąć, wyruszając do Rivendell. Mający moc znikania drobiazg zostaje przekazany Frodowi (Elijah Wood). Gandalf Szary (sir Ian McKellen) nabiera podejrzeń co do Pierścienia. Wyrusza do Isengardu, żeby zasięgnąć rady u Sarumana Białego (sir Christopher Lee). Wcześniej nakazuje Frodowi wyruszyć, wraz z Samem Gamgee'm (Sean Astin) do Rivendell przez Bree. Gandalf podjął dobrą decyzję - Saruman okazuje się być sojusznikiem Saurona, który ma formę oka w Mordorze. Czarodziej zostaje uwięziony ...

sir Christopher Lee jako Saruman
(źródło: http://1.fwcdn.pl/ph/10/65/1065/131313.1.jpg)

Po drodze Frodo i Sam spotykają Peregrina Tucka (Billy Boyd), zwanego Pippinem oraz Meriadocka Brandybucka (Dominic Monaghan) - Merry'ego. Razem dochodzą do Bree. W gospodzie poznają Obieżyświata - Aragorna (Viggo Mortensen), jednego z ludzi z Północy. Gdy Frodo nakłada Pierścień, Aragorn rozumie, że to o tych hobbitów chodziło Gandalfowi. Postanowił ich bronić, zabierając do innego pokoju. Widzą w nocy, jak Upiory Pierścienia, dawni królowie ludzi niszczą ich poprzednie miejsce spoczynku. Rozpoczyna się wyścig. W czasie noclegu na Wichrowym Czubie, hobbitów i Aragorna napadają znów te demoniczne istoty. Król Nazguli (inne określenie Upiorów) rani Froda, ale nie zabija. 
Czas ucieka, a Nazgule gonią naszych bohaterów. W drodze do Rivendell ratuje ich Arwena (Liv Tyler), córka Elronda, rozkazując rzece zatopić Upiory. W książce był to Glorfindel, gwoli formalności. Okazuje się też, ze Arwena kocha z wzajemnością Aragorna. W filmie wątek miłosny jest nazbyt rozbudowany. 
Elrond ulecza Froda z ran zadanych czarnym ostrzem Mordoru. Lecz to nie koniec ...

Liv Tyler jako Arwena
(źródło: http://1.fwcdn.pl/ph/10/65/1065/131266.1.jpg)

Hugo Weaving jako Elrond
(źródło: http://1.fwcdn.pl/ph/10/65/1065/131327.1.jpg) 

W Rivendell Frodo spotyka Bilba oraz Gandalfa, który uciekł z niewoli Sarumana. Elrond z powodu zdrady Sarumana oraz znalezienia Jedynego Pierścienia, zwołuje spotkanie Rady. Przybywają, poza elfami z Mrocznej Puszczy - Legolas (Orlando Bloom) i miejscowymi z Rivendell, także Ludzie - Boromir (Sean Bean), syn namiestnika Gondoru Denethora oraz krasnoludy - z Gimlim (John Rhys-Davies) na czele. W wyniku kłótni o Pierścień, Frodo oferuje swoją osobę jako zdolną do zaniesienia Pierścienia do Mordoru, żeby wrzucić go do Góry Przeznaczenia, w ogień, z którego powstał. Decyzja Rady jest następująca: powstaje Drużyna Pierścienia, złożona z 4 hobbitów - Frodo, Sam, Merry i Pippin, dwóch Ludzi: Aragorna i Boromira, Krasnoluda - Gimliego, Elfa - Legolasa oraz Czarodzieja - Gandalfa. Rozpoczyna się podróż. 

Drużyna Pierścienia w całej swej okazałości
(źródło: http://static.comicvine.com/uploads/original/11/114120/2836385-lotr_the_fellowship_of_the_ring_aragorn_11449246_1280_720.jpg)

Przez pewien czas przebiega pomyślnie. Gandalf za wszelką cenę chce ominąć Morię, w której obudzono "Płomień i Cień" ... a przez Bramę Rohanu byłoby za blisko Isengardu. Trzeba iść przez góry ... Saruman nie śpi. Rzuca czary na pogodę, przez co Drużyna musi iść przez Morię. Przy wejściu atakuje ich wielka mątwa, przygnieciona zawalającymi się na nią skałami nad drzwiami. Drużyna zostaje uwięziona i musi iść naprzód.

Jedyny Pierścień
(źródło: http://1.fwcdn.pl/ph/10/65/1065/131299.1.jpg)

Przez większą część czasu wędrówki przez Morię nie dzieje się nic. Frodo dostrzega Golluma w oddali. Gandalf spokojnie odpowiada, że wie o tym, kto ich śledzi. Na dodatek mówi znamienne słowa, iż Gollum odegra jeszcze pozytywną rolę w całej historii. W Morii okazuje się, że kuzyn Gimliego - Balin (członek wyprawy Bilba) nie żyje, a jego królestwo opanowały gobliny. Pippin powodując hałas. Z tego też powodu, dochodzi do potyczki z goblinami, która w konsekwencji budzi demona - Balroga. Gandalf walcząc z potworem, spada w czeluście Khazad-Dum ... Drużyna idzie dalej do Lorien, rządzonego przez Galadrielę (Cate Blanchett) oraz Celeborna (Marton Csokas) - jej męża. Nasi bohaterowie spędzają pewien czas u elfów. Na koniec pobytu otrzymują przydatne prezenty.

Cate Blanchett jako Galadriela
(źródło: http://1.fwcdn.pl/ph/10/65/1065/131330.1.jpg)

Tymczasem Saruman wysyła za nimi hordę orków oraz uruk-hai (mieszanki orków z goblinami). Po wyjściu z Lorien, nikt nie jest bezpieczny. Drużyna pod Amon Hen stawia czoło licznym szkaradom. W jej wyniku rozbija się  - Frodo i Sam idą do Mordoru, Merry i Sam zostają porwani, podążając do Isengardu na plecach uruków, a Boromir ginie zabity z łuku przez Lurtza (Lawrence Makoare). Gimli smuci się porażką Drużyny, ale Aragorn pociesza go i rozpoczyna z nim i Legolasaem "polowanie na orków".

Rozpisałem się o treści, ale proszę o zrozumienie. "Drużynę Pierścienia", jak i całą trylogię, książkową i filmową traktuję bardzo osobiście. Była dla mnie pocieszeniem dekadę temu, takim kamykiem, który rozpoczął lawinę, prowadzącą mnie do wielu sukcesów. Więcej napiszę w podsumowaniu.

Drużyna w czasie wędrówki
(źródło: http://ramblingsofawench.files.wordpress.com/2013/06/lord-of-the-rings-fellowship-of-the-ring-the-silhouettes.jpg)

Może zacznę od aktorstwa. Całej stawce przewodzi trio - Elijah Wood, sir Ian McKellen oraz Viggo Mortensen. Po 10 latach widzę, że Wood jedynie miał ładne oczy, a brakowało mu werwy jak Martinowi Freemanowi w "Hobbicie". Jednak pasował do roli Froda, istoty słabej fizycznie, ale bardzo odpornej na szkodliwe działanie Pierścienia. Sir Ian McKellen jako Gandalf - przepiękna gra aktorska odtwórcy ról szekspirowskich. Widać było prawdziwy artyzm i rzemiosło wprost z desek londyńskich teatrów. Gandalf był dobrym opiekunem, przewodnikiem, a także poświęcił się, żeby uratować Drużynę. Nominacja do Oscara (R) za tę rolę - jedyna w historii nominacja aktorska za film fantasy.
Viggo Mortensen jako Aragorn wypada równie dobrze. Lider hobbitów do Rivendell, potem ważna postać w walkach z przeciwnikami, a od Morii znów przewodnik, tym razem całej Drużyny. Mortensen tknął w Aragorna życie, nie tyle grając go, co nim będąc. Oklaski!

Sean Astin czasem drażnił mnie jako Sam. Billy Boyd i Dominic Monaghan śmieszyli w rolach hobbitów. Jednocześnie w pełni oddali przyjaźń z Frodem.

John Rhys-Davies i Orlando Bloom - przyjaciele, choć docinali sobie. Bloom, rodem z Cantebury (hrabstwo Kent) zadebiutował wtedy w filmie**. Rhys-Davies, znany z "Indiany Jonesa" musiał radzić sobie z charakteryzacją, zakrywającą go niemal w całości. Dlatego zdobył moje uznanie, skoro potrafił pokazać mimikę twarzy, spod tylu warstw "tapety".

Sean Bean jako Boromir. Dekadę temu każdy widząc Seana, rodem z Sheffield (centralna Anglia), miał łzy w oczach na myśl o biednym synu namiestnika Gondoru. Jako Boromir oddaje rozterki swojego bohatera - chce zdobyć Pierścień, gdyż ulega jego czarowi. Z drugiej strony odkupuje swoje winy. Tylko czy można go winić za to, że chciał pomóc swojemu krajowi? No właśnie. Scena, w której ginie do dziś powoduje u mnie silne wzruszenie. Za bardzo kojarzy mi się to ze śmiercią bliskiej osoby, ale może tak powinno być - dzięki temu pamiętaj o tamtej osobie.

Cate Blanchett, Hugo Weaving, Liv Tyler, sir Ian Holm, sir Christopher Lee, Marton Csokas to znakomici aktorzy, obsadzeni w rolach drugoplanowych. Całą uwagę skupiamy na Drużynie, ale o klasie filmu stanowią powyższe osoby. I brawa dla sir Petera Jacksona za taką obsadę!

Strona techniczna, to sama przyjemność. Przepiękne i do tego nagrodzone Oscarem (R) zdjęcia Andrew Lesnie'go ("King Kong", "Hobbit") pokazują Nową Zelandię, dzieło natury stworzone przez samego Pana Boga, przerobioną na tolkienowskie Śródziemie. Shire, albo ujęcia Alp Nowozelandzkich. Cudowne obrazy, które zapamiętałem na całe życie!

Nowa Zelandia w roli ... Śródziemia
(źródło: http://1.fwcdn.pl/ph/10/65/1065/131256.1.jpg)

Efekty specjalne, koordynowane przez Jima Rygla, dekadę temu zachwycały, dziś trochę rażą. Doskonała robota, zwłaszcza Moria - scena, w której pada więcej światła na wnętrze. Zasłużony Oscar (R).

Wygenerowany komputerowo krajobraz
(źródło: http://1.fwcdn.pl/ph/10/65/1065/131254.1.jpg)

Scenografia Granta Majora, oparta na ilustracjach Alana Lee i Johna Howe'a - najsłynniejszych ilustratorów książek Tolkiena, również scenografów to coś pięknego! Baśniowe lokacje w Nowej Zelandii, powodują, że człowiek przenosi się do świata Tolkiena!

Muzyka Howarda Shore'a jest przepiękna! Motyw ze sceny - "słów parę o hobbitach" (http://www.youtube.com/watch?v=_pGaz_qN0cw), muzyka ilustrująca wyjście z Rivendell (http://www.youtube.com/watch?v=hHAP7NvBOU0), a także słynny Most w Khazad-Dum (http://www.youtube.com/watch?v=NUIZvAe3RBg) z ariami chóru Maorysów! Jako ciekawostkę dodam, iż muzykę do "Władcy Pierścieni" nagrano w Abbey Road Studio, gdzie swoje utwory utrwalali Beatlesi! Przypadkowe oko do Beatlesów - sami nie nakręcili swojej wersji, ale za to w miejscu ich pracy nagrano muzykę.

Piosenka Enyi - "May it be" to ukłon w stronę celtyckich motywów. Mało kto wie, że język quenya, którym posługiwali się elfowie wysokich rodów, jak Elrond (w tym Arwena) czy Galadriela J.R.R. Tolkien stworzył w oparciu o gaelicki walijski, którym w Walii wg ostatniego spisu powszechnego posługuje się ok. 19% Walijczyków. W quenya, Enya śpiewa "Mornie utilie", a także pieśń "Aniron" w scenie spotkania Arweny i Aragorna. Bardzo osobiście odczuwam piosenkę "May it be", bo daje mi dużo pozytywnych uczuć, podczas jej słuchania. Kto jak kto, ale Enya idealnie pasowała do tej piosenki. Jedynie nominacja do Oscara (R), szkoda. Tu do posłuchania: http://www.youtube.com/watch?v=_upDME6MwPY

Podsumowując już, "Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia" ("The Lord of the Rings: The Fellowship of the Ring"), to jeden z moich ulubionych filmów. Doskonałe aktorstwo, świetne wykonanie, a także Nowa Zelandia w tle. Jednym z moich marzeń jest wyjazd tamże, nawet na 2 tygodnie. Powstanie "Drużyny" pokazała mi, iż da się pokonać słabości. Mało znany Nowozelandczyk dokonał rzeczy niemożliwej - nakręcił jedną z serii filmowych wszech czasów, która artystycznie przebiła "Harry'ego Pottera". Mimo trudności, nie poddał się. I taka postawa mnie też motywuje, a hasło, że "nawet najmniejsi mogą decydować o losach świata", bardzo mi pomaga w osiąganiu swoich celów.

Samo przesłanie "Drużyny" o mocy przyjaźni pozwala mi patrzeć z optymizmem w przyszłość. Każdy powinien mieć swoją "Drużynę", najlepiej złożoną z różnych ludzi, ale jednocześnie bliskich sobie.

Motyw podróży lubię najbardziej. Sam mam duszę podróżnika, przeżyłem różne przygody, miałem wokół siebie przyjaciół. A co najważniejsze, każda moja wyprawa wymagała poświęceń i działania - nigdy się nie poddałem. W 10tą rocznicę mojego pierwszego wyjazdu do Londynu, będą tamże. I wtedy lepiej poczuję w sercu swoje słowa, gdyż w "przeciwieństwie do Sołżenicyna nie będę sam".

Na 13 nominacji, "Drużyna" otrzymała 4 statuetki - zdjęcia, muzyka, efekty specjalne i charakteryzacja. Szkoda, że nie więcej, ale "Powrót Króla" zebrał wszystkie laury, jako zwieńczenie trylogii.

Z minusów filmu poczytuję jedynie brak Toma Bombadila. Niestety, nie można mieć wszystkiego.

Moja ocena 10/10!

P.S. Film występuje w dwóch wersjach - kinowej, trwającej ok. 178 min oraz rozszerzonej, która trwa już 200 min. Polecam obejrzeć bardziej wersję rozszerzoną - widzimy spotkanie z elfami po wyjściu z Shire, całą opowieść o hobbitach, czy śpiewającego Aragorna. Jednakże rozszerzone ujęcia niewiele tutaj wnoszą.

*Maorysi to rdzenna ludność Nowej Zelandii. Przybyli tam ok. XIII w., choć pierwszy człowiek postawił nogę w "Krainie Długich Białych Chmur" (maori Aotearoa) ok. IX-X w. i był to Kupe - polinezyjski kupiec/wojownik. Maorysi wierzyli, że Nowa Zelandia została wyjęta z oceanu przez ich bóstwo - Maui, który użył do tego celu swej magicznej wędki. W XIX w. zginęła w wyniku dwóch wojen niemal cała społeczność maoryska, ale rządzący krajem Anglosasi nadali rdzennej ludności dosyć szybko prawa polityczne - dostęp do obu izb parlamentu, a także 7 specjalnych okręgów wyborczych, gdzie mogą startować tylko Maorysi. Z tradycji maoryskiej pochodzi haka - taniec wojenny, który do dziś wykonują nowozelandzcy rugbyści.
**Dwa lata wcześniej Orlando Bloom miał wypadek. Spadł z piętra i złamał kręgosłup. Mimo ciężkiej rehabilitacji był gotowy do gry. Jeśli chodzi o Canterbury - poznałem kiedyś Lucy z tegoż miasta. Chodziła do tego samego liceum, co kiedyś Bloom. Nawet miała tę samą wychowawczynię. Dowiedziałem się, że Orlando nie był lubiany w szkole - dokuczano mu za wrażliwość artystyczną, za brak ojca i biedę rodziny. Kiedy dostał się na uczelnię aktorską, a po niej wzięto go na plan "Władcy Pierścieni", wszystkim "opadła szczęka. Ci, którzy go najgłośniej wyśmiewali, nie osiągnęli tyle co on. Bloom przeszedł do historii, czego już nic mu nie odbierze. A zarobił więcej niż jego koledzy finansiści. Prawdziwa i bardzo motywująca historia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz