środa, 4 września 2013

"Chaplin" (1992)

Dziś wracamy do Europy, żeby omówić film pt. "Chaplin" w reżyserii samego Richarda Attenborough ("Gandhi", "O jeden most za daleko"). Biografia wybitnego aktora okazuje się zbiorowiskiem wielu gwiazd światowego kina z samym Robertem Downey'em Jr. na czele. To mało znany film, stąd chciałbym go opisać w miarę dokładnie. Dodam, że do mnie samego też trafił przypadkiem ...

Robert Downey Jr. jako Chaplin
(źródło: http://1.fwcdn.pl/ph/12/42/1242/336215.1.jpg)

Rok 1889 r., Londyn. Rodzi się Charlie Chaplin jako syn Hannah Chaplin (Geraldine Chaplin). Ojciec, też Charles odszedł od matki, która musiała samotnie wychowywać dwóch synów - Charlesa i Sydney'a. Nie udało się jej zarobić, więc odebrano jej dzieci i ulokowano w domu dziecka. Co prawda, ojciec przyjął ich potem do siebie, ale źle im się żyło z macochą...

Od 1894 r. Charlie występował na scenie, a potem w filmie. Z czasem wyjechał do USA (1912), gdzie zauważył go Mack Sennett (Dan Ayckroyd). Tak zaczęła się kariera Charlie'go (Robert Downey Jr.), który
przypadkiem stworzył w garderobie swój legendarny strój. W 1919 r., założył z Mary Pickford, Douglasem Fairbanksem i D. W. Griffithem studio United Artists. Wszystko nabrało większego tempa. Widzimy w filmie prace nad najsławniejszymi obrazami Chaplina, np. "Gorączką złota", a także jego cztery małżeństwa, z których trzy zakończyły się rozwodami - Mildred Harris, Lita Grey, Paulette Goddard, Oona O'Neill (do jego śmierci w 1977). Nawet, perypetie rozwodowe pokazano w pewien prześmiewczy sposób.
Jest też dramat - nieudane dzieciństwo, śmierć znajomych oraz oskarżenie przez ówczesnego szefa FBI J. Edgara Hoovera (Kevin Dunn) o komunistyczne sympatie, z racji lewicowych poglądów Chaplina. Wtedy to znalazł się na czarnej liście Hollywood i musiał wyjechać z USA na wiele lat. My widzimy jego przyjazd na ceremonią rozdania Oscarów (R), kiedy w 1972 r. otrzymał honorową statuetkę. Oczywiście, miał obawy przed wyjazdem, co w filmie pokazano.

Całość rozpoczyna i kończy rozmowa z dziennikarzem George'm Haydenem (sir Anthony Hopkins) - jedyną postacią fikcyjną. Ciekawy zabieg, o czym napiszę poniżej.

Na planie filmu "Dyktator"
(źródło: http://1.fwcdn.pl/ph/12/42/1242/336208.1.jpg)

Aktorsko film "Chaplin" okazuje się być ekstraklasą! Robert Downey Jr. jest Charlesem Chaplinem, a nie tylko go gra! Te ruchy twarzy, wspomnienia o inspiracji różnymi przedmiotami, styl chodzenia, sposób mówienia, nawet pod grubą warstwą charakteryzacji! Nominacja do Oscara (R), a szkoda, że nie statuetka. Wierzę, że kiedyś Robert Downey Jr. dostanie nagrodę Akademii, bo moim zdaniem to aktor niedoceniony.

Geraldine Chaplin, prywatnie córka Charlie'go Chaplina, zagrała własną babcię - Hannah Chaplin. Attenborough zrobił ciekawy zabieg, a dzięki temu biografia stała się dosłownie sprawą rodzinną - wg filmów dokumentujących powstawanie obrazu, Geraldine mówiła twórcom co trzeba poprawić. A kto wiedział najlepiej, jeśli nie ona?

Sir Anthony Hopkins jako dziennikarz George, przepytujący leciwego już Chaplina, to jedyna postać fikcyjna. Ciekawy zabieg reżysera - choć żaden George nie pytał Chaplina o jego życie, tu dziennikarz pełni rolę czytelnika wspomnień, które dostarcza się widzowi.

Robert Downey Jr. jako Charlie Chaplin i sir Anthony Hopkins jako George w Vevey
(źródło: http://t2.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcT11rOQJZ2ZRgqGJ0S8cV9_dY8-HRNXXrr_0flCJiSTIhN53SCx) 

Kevin Kline jako Douglas Fairbanks (znany aktor filmowy), Milla Jovovich jako Mildred Harris (jedna z żona Chaplina), Dan Ayckroyd jako Mack Sennett (producent i reżyser filmowy), a także David Duchovny w roli operatora kamery ... Diane Lane, James Woods, Nancy Travis i można tak wymieniać. Zebrano przyzwoitych aktorów, którzy odegrali swoje role wzorcowo, zbytnio nie odchodząc od rzeczywistości.


Robert Downey Jr. (z prawej) i Richard Attenborough (z lewej) - zdjęcie z planu
(źródło: http://1.fwcdn.pl/ph/12/42/1242/336209.1.jpg)

Zdjęcia Svena Nykvista, wieloletniego współpracownika samego Ingmara Bergmana, zachwycają. Raz ma się do czynienia z ujęciami "na żywo", a czasem przechodzą w styl znany z filmów Chaplina. Moim zdaniem zabieg Nykvista to swoista podróż w czasie. Widać, że poświęcił wiele godzin na przestudiowanie technik filmowania z lat 20-tych i 30-tych XX w. Oczywiście, jest i oczko do widza - przyspieszenie nagrania jak w slipstikach!

Scenografia Stuarta Craiga, znanego ze wspaniałych dekoracji do "Człowieka słonia", "Gandhiego", "Misji", "Tajemniczego ogrodu" (Agnieszki Holland), czy ostatnio "Harry'ego Pottera", zachwyca. Londyn wygląda na XIX w., podobnież USA początku dwudziestego stulecia. Plany zdjęciowe prezentują się okazale. Dobra robota i zasłużona nominacja do Oscara (R).

Muzyka Johna Barry'ego również nadaje filmowi uroku. Tu przykładowy motyw: http://www.youtube.com/watch?v=pZxnpQyT6BM Doskonała ścieżka dźwiękowa, również z elementami, jakby rodem ze slapsticków w kinie niemym, kiedy pianista grał muzykę oddzielnie i na żywo. Kiedy smutna scena przychodzi, muzyka posępnieje, a gdy jest coś wesołego, następuje zmiana. Nominacja do Oscara (R) za muzykę.

Podsumowując, "Chaplin" to mało znana perełka Richarda Attenborough, dotycząca jednego z największych twórców w dziejach kina. Robert Downey Jr. wspiął się na szczyt aktorskich możliwości, grając w dramacie. Potem, powtórzy pełne wykorzystanie swojego talentu, dopiero w "Sherlocku Holmesie" a'la Guy Ritchie. Nie jest to jednak arcydzieło kina, co przyznam szczerze. Jedynie dobrze zrobiona biografia.
Z oddanym klimatem tamtych lat i w przepięknej formie. Jednak, zabrakło mi pewnej puenty, bądź jakiegoś trochę bardziej rozbudowanego podsumowania, ponieważ napisy końcowe, to za mało.

Mimo wszystko, moja ocena to: 8.9/10. 

(źródło: http://1.fwcdn.pl/po/12/42/1242/6981225.3.jpg?l=1244601728000)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz