czwartek, 19 września 2013

"Transporter"

Wczoraj obejrzałem dosyć pasjonujący film pt. "Transporter". W roli głównej wystąpił Jason Statham, Anglik, gwiazdor kina akcji. Nawet w dramacie sensacyjnym "Angielska robota" pokazywał swoje umiejętności walki. Cóż, inaczej grać nie umie.

Jason Statham w scenie akcji
(źródło: http://1.fwcdn.pl/ph/45/82/34582/411594.1.jpg)

Frank Martin (J. Statham) jest byłym komandosem, który mieszka pod Marsylią. Dorabia sobie jako kurier - ma doskonałe umiejętności jako kierowca. Dostarcza "przesyłki" przestępcom, a na samym początku filmu przewozi bandytów z miejsca kradzieży.

Z tego też powodu, lokalny inspektor policji - Tarconi (Francois Berleand) ciągle przychodzi do Martina. Pyta się go czy coś wie na temat tajemniczych przejazdów doświadczonego kierowcy. Można się domyślić, że inspektor doskonale wie co się dzieje, bądź jest blisko odkrycia sytuacji.

Martin (Statham) i Lai (Qi)
(źródło: http://1.fwcdn.pl/ph/45/82/34582/215715.1.jpg)

Pewnego dnia Martin dostaje przesyłkę do dostarczenia do Luksemburga. Godzi się na takie rozwiązanie. Po drodze łapie gumę. Zagląda do bagażnika, a w paczce jest żywa osoba - dziewczyna Lai (Shu Qi). Na postoju kupuje jej picie, a później pozwala iść na siku. Ona oczywiście chce uciec, ale ją łapie, przy okazji nokautując dwóch policjantów. Dociera do Luksemburga, gdzie przesyłkę odbiera "Wall Street" (Matt Schultze). Oczywiście bandzior odkrywa, że coś jest nie tak z przesyłką. Martin otrzymuje kolejną paczkę. Stając po drodze ma szczęście - była tam bomba, która wybucha.

"Wall Street" (Matt Schultze)
 (źródło: http://1.fwcdn.pl/ph/45/82/34582/411599.1.jpg)

Wściekły wraca do Luksemburga i bije wszystkich w domu gangstera, nawet kilka osób zabijając. Zabiera też mercedesa, do którego wsiadła Lai. Postanawia przygarnąć ją i zabiera do siebie. Inspektor Tarconi przychodzi do Martina z resztą tablicy rejestracyjnej, a Lai wymyśla historię skąd się wzięła. Do domu Martina przybywają ludzie "Wall Streeta". Uzbrojeni po zęby niszczą domostwo. Oczywiście bohaterowie przeżywają, dzięki tajnemu przejściu.

Lai opowiada Martinowi, że "Wall Street" przemyca ludzi z Azji. Idą do jego firmy. Okazuje się, że Lai to córka Kwaia (Ric Young) - gangstera z Azji, który współpracuje z "Wall Streetem". Martin zostaje obezwładniony i trafia do aresztu. Tarconi pomaga mu uciec, swingując porwanie.

W nocy dochodzi do walki w porcie i na pętli autobusowej, ale kontener z imigrantami ucieka. Martin po zabawie w porcie, rusza w pogoń. Bijatyka na autostradzie, ciągłe życie w ryzyku śmierci.
 Oczywiście jest happy end - policja przybywa, imigranci zostają uwolnieni, a Lai i Martin są razem.

Uff ... prosta fabuła, ale męczy. Głównie widzimy doskonałe sceny walki. Filmy, w których gra Statham to mordobicia. I nic więcej. Ok, wspomniana we wstępie "Angielska robota" to coś więcej.
Widzimy Stathama prężącego muskuły, ale też zwalczającego wrogów w liczbie "do oporu". Czasem trzeba i taki film obejrzeć. 

Dom Martina, który wybucha
(źródło: http://1.fwcdn.pl/ph/45/82/34582/215707.1.jpg)

Technicznie jest bardzo dobrze. Zdjęcia Pierre'a Morela (później reżysera "Uprowadzonej") są bardzo dynamiczne. Nadążają za akcją, a widz może w pełni podziwiać jej widowiskowy charakter. Podobnie sprawa wygląda przy pościgach - pierwsza klasa. Efekty specjalne także mogą się podobać.

Podsumowując, "Transporter" Louisa Leterriera oraz Corey Yuena to solidne kino akcji. Jest wielka gwiazda - Statham, która "spuszcza łomot" wszystkim przeciwnikom. Jest dziewczyna, a także wiele widowiskowych scen akcji - pościgi, a zwłaszcza końcowe sekwencje na autostradzie. Scenariusz napisali Luc Besson ("Leon zawodowiec", "Piąty element") oraz Robert Mark Kamen ("Piąty element"). To wystarczy, żeby w wolnym czasie obejrzeć ten film. Na szczęście nie ma w nim głębszej treści, dlatego okazuję się świetną i niezobowiązującą rozrywką.

Moja ocena: 6.0/10. 

(źródło: http://1.fwcdn.pl/po/45/82/34582/7517637.3.jpg?l=1358652840000)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz