"Czarna śmierć" (ang. "Black Death"), to film produkcji brytyjsko-niemieckiej z 2010 r. Wyreżyserował go Christopher Smith (o którym znalazłem niewiele informacji, tak swoją drogą) - Brytyjczyk urodzony w Bristolu. Z jego dokonań w liczbie 6 albo 7, znany mi był z widzenia na półkach z filmami za 5 zł "Lęk" z Franką Potente w roli głównej. Mimo to, chciałem obejrzeć "Czarną śmierć", gdyż przybywając do Wielkiej Brytanii przed 3 laty, dostrzegałem wszędzie plakaty reklamujące wydanie DVD i Blu-Ray. Srogo się zawiodłem ...
Od prawej - Ulric (Sean Bean) oraz Osmund (Eddie Redmayne)
(źródło: http://www.heyuguys.co.uk/images/2010/04/Black-Death-Still-1.jpg)
Brat Osmund (Eddie Redmayne), zanim wstąpił do zakonu miał ukochaną - Averill (Kimberley Nixon). Na początku filmu widzimy pożegnanie kochanków, a potem dowiadujemy się, że dziewczyna zmarła. Otóż, w Anglii w 1349 r. szalała tytułowa "czarna śmierć", czyli dżuma. Przywieźli ją kupcy znad Morza Czarnego - do oblężonych miast Turcy wystrzeliwali katapultami zwłoki zarażonych ludzi, powodując epidemie. Uciekający Europejczycy, roznosili bakterie po różnych portach Europy. W ten sposób choroba dotarła do Anglii. Z drugiej strony, znajdowały się na terenie Europy pojedyncze, oddalone od wielkich miast osady, w których nie było zakażonych. Kościół oskarżał takich ludzi o paktowanie z diabłem, skoro omijała ich "kara boska". Dlatego opat Osmunda (David Warner) wysyła go do jednej z takich osad, ażeby wypędzić demony oraz przywieźć przed oblicze biskupa lokalnego nekromantę (z gr. - ożywiciel umarłych). Osmund do pomocy otrzymuje drużynę rycerzy, której przewodzi tajemniczy Ulric (Sean Bean).
Ulric (Sean Bean) oraz Osmund (Eddie Redmayne) na czele drużyny rycerzy
(źródło: http://anythinghorror.files.wordpress.com/2011/03/black.jpg)
Wyruszają więc z jakiegoś większego miasta w Anglii - być może Londynu, ażeby ukrócić pakt z diabłem. Po drodze staczają walkę z miejscowymi dzikusami z lasu oraz przypatrują się sądowi nad czarownicą, którą Ulric zabija, w celu oszczędzenia jej cierpień.
Scena z czarownicą
(źródło: http://filmykino.pl/uploaded/photos/8708/1366615721_6_full.jpg)
W dalszej części podróży, dochodzi do walki w lesie z lokalnymi rzezimieszkami. Już wtedy ginie kilku rycerzy, z czego jeden przez lekkomyślność Osmunda. Z tego też powodu, towarzysze będą mieli do niego pretensje - jeden ze zmarłych był doskonałym łucznikiem.
Scena walki w lesie
(źródło: http://www.andynyman.com/upload/photos/black_death_40793338.jpg)
Gdy docierają do celu podróży, zostają powitani w pokojowy sposób przez Langivę (Carice van Houten) oraz Hoba (Tim McInnerny). W wiosce mieszka też Averill, co ucieszyło Osmunda. Scena przywracania Averill do życia - Osmund uwierzył w moc Langivy. W pewnym momencie sytuacja zmienia się - chłopi zabijają kilku rycerzy, a pozostałych przy życiu biorą do niewoli. Okazuje się, że mieszkańcy wioski oddają cześć diabłu, a nekromancja to jedynie iluzja. Osmund zabił Averill, myśląc, że znów ożyje. Tajemnica braku dżumy okazuje się taka, jak wspomniałem wcześniej - nie pakt z diabłem, a oddalenie powoduje zero zachorowań. Do czasu - Ulric umierając, przyznaje się do dżumy, co widać po jego ciele. Korzystając z okazji, rycerze z Osmundem, dokonują rzezi, ale Langiva im ucieka. Nie chcąc zawieść, jako nekromantę biorą Hoba, którego wcześniej uśmiercili. Od tej pory, Osmund żądny zemsty rozpoczyna inkwizycję ...
Carice van Houten jako Langiva
(źródło: http://vareverta.files.wordpress.com/2013/02/black-death-movie-new-images-1.jpg)
Tyle o treści. Wydaje się ciekawa, lecz nic bardziej mylnego. Poza wstępem do filmu, sceną walki w lesie, a potem pacyfikacją wioski nie dzieje się nic. Obraz ciągnie się, powodując znużenie u widza. Nawet jego brutalność nie rekompensuje braków w scenariuszu.
Zakochani - Osmund i Averill
(źródło: http://i833.photobucket.com/albums/zz259/franzandfilms/Films/BlackDeath.jpg)
Aktorzy - Eddie Redmayne ("Elizabeth: Złoty wiek", "Mój tydzień z Marylin"), Sean Bean ("Władca Pierścieni", "Gra o tron"), Carice van Houten ("Gra o tron", "Czarna księga", "Walkiria"), czy Tim McInnerny ("Czarna żmija", "Notting Hill", "Eryk Wiking", "Johnny English reaktywacja") nie wchodzą na swoje wyżyny. Moim zdaniem zwykła chałtura, ale to nie było blockbuster i nawet się nie zwrócił. Sam nie wiem czemu się zgodzili na grę w tym "czymś". Może z nudów. Szkoda takiej obsady.
Tim McInnerny jako Hob
(źródło: http://img214.imageshack.us/img214/6858/91978825.png)
Technicznie też jest słabo. O ile miasto w miarę wygląda, o tyle w lasach Niemec wschodnich* niewiele było do wykonania, a wioska to zwykła tandeta (Niemiec Jens Löckmann przygotował powyższe lokacje). Zdjęcia Sebastiana Edschmida (też Niemiec) nie zapadają w pamięć. Kamera w scenach walki nie nadąża za akcją. Gdzie tu niemiecka precyzja?
Przykład tandetnego wykonania scenografii - przecież widać, że to pianka ...
(źródło: http://graphics8.nytimes.com/images/2011/03/11/travel/11roundup-black/11roundup-black-articleLarge.jpg)
Muzyka Christiana Hensona, który kiedyś tam komponował dla "Top Gear"**, nie zapadła mi wcale w pamięć. O ile melodie z kultowego programu BBC ma się w głowie, tu podobnie do aktorstwa, nic specjalnego.
Sean Bean na pierwszym planie
(źródło: http://www.dreadcentral.com/img/news/jul10/blackdeath1.jpg)
Podsumowująć, "Czarna śmierć" to film bardzo słaby. Pomysł był ciekawy - zagadka w czasie dżumy. Miał być horror, a wyszło niewiadomo co. Aktorzy rozczarowali, wykonanie zniechęciło. Scenariusz nadawał się do kosza. Poza walką w lesie, nakręconej zapewne pod Berlinem, nie warto było poświęcać czasu na oglądanie "Czarnej śmierci". Wymęczyła mnie przez te 2 godziny. Dobrego słowa nie napiszę.
Moja ocena: 3.5/10.
*Wg oficjalnych informacji film nakręcono w Górnej Saksonii, Brandenburgii oraz w Meklemburgii-Pomorzu Przednim.
**"Top Gear" to najsłynniejszy program motoryzacyjny świata, produkcji BBC. Nadawany od 2002 r., ma trzech prowadzących - Jeremy'ego Clarksona, Richarda Hammonda oraz Jamesa May'a.
(źródło: http://www.heyuguys.co.uk/images/2010/06/Black-Death-Poster.jpg)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz